od 5 stycznia trwa mój rzut.
zacząłem walke od kuracji sterydowej ( dexaven), niestety bez efektów.
obecnie próbuję z litem. we wtorek odbiorę wyniki badań krwi, ale niezależnie od poziomu litu to zacznę schodzić bo też poprawy nie ma
doszedłem do 4 tabl na dobę i jedynym efektem jest żołądek w gardle.
średnio ataki są co 3 godz. do tej pory ratowalem się zastrzykami z imi. tyle, że przestają być skuteczne
tej nocy standardowo, kładę się ok 23-ej i po 2-3 godz budzi mnie ból. no to imi w brzuch i po 15 min do łóżka. przed 5-tą jeszcze raz. i ponownie o 7-ej. tylko, że teraz głowa nie reaguje na zastrzyk. 7.30 biorę drugie imi. i zaczyna się jazda. czuję jak schodzi ze mnie powietrze. na plecach pojawia się zimny pot, a przed oczami wyświetla napis " rezerwa-poziom energi 2 %"
nie miałem siły ruszyć ręką ani nogą. a ból przechodził baaaardzo powoli. gdzieś koło 8-ej, udało mi się wrócić jakoś do łóżka. i zasnąć.
do 9-ej. i kolejna jazda
tym razem zrezygnowałem z imi i wziąłem temat na klatę. 10.10 po wszystkim.
i tak to u mnie wygląda
jeżeli czegoś nie wymyślę, to do czerwca...