Wszytsko Oli, co napisałes to oczywista oczywistość:)
Ale i tak bedę optowac za identyfikatorem. Juz nawet sobie obmyslam, jak mógłby wyglądać;)
Z jednej strony jak byk, na co jestesmy chorzy, a na odwrocie w mega skrócie pierwsza pomoc-to dla tych lekarzy nic nie wiedzących.
Ja tam myslę, ze w wielu przypadkach moze pomóc i nawet wtedy mnie w klinice mógł. Dobro dziecka było oczywiście na pierwszym planie, ale nie chciano podac większej ilości niz ogólnie przypisana nie ze względu na Miske, ale tylko dlatego, że taka ilośc daje się pacjentom i finito.
Potem nie było problemu, a nikt nie konsultował z neurologiem, czy mi mozna podac. Uwierzono mi
Nie byłam przygotowana w klinice na wypadek epizodu, bo w ogóle nie myslałam wtedy o kbg, owszem zgłosiłam przy przyjęciu, na co choruje, ale jakos nikt w karcie nie zapisał i potem były pretensje, ze nie powiedziałam, a mówiłam, bo były dyskusje na porodówce/tam leżałam zanim trafiłam na oddział/ ze studentami o kbg i ich profesor skąds tam musiała przeczytac, ze to mam, skoro podeszła i prosiła, bym powiedziała co nieco o chorobie studentkom.
O i jeszcze taka sytuacja- zmiana w zeszłym roku przepisów dystrybucji tlenu. Mimo ,że mam konto w Air Products od lat, to kolejny raz potrzebna recepta/do tamtej pory wystarcZało zaswiadczenie o konieczności/, ja w ciązy, klaster, wychodze z kliniki na własne żadanie, nie moge chodzić, nie za bardzo z kilku wgledów moge ruszyc sie z domu/sprawy ciązowe plus ten klaster/a tu problem z tlenem. Do tego nie ma go na miejscu, Marcin musi jechać, ja boje się zostac na pół dnia sama w domu, a dodatkowo nie ma już u nas lekarki, która mnie od kilku lat znała i mogła szybko dac receptę. Nowa lekarka guzik wie, nie chce mi uwierzyc na słowo, bo i nie powinna, ale ma karte choroby i co z tego i tak stwarza problem, a ja mam resztke tlenu, a ataki gigantyczne.
W koncu oczywiście wywalczyłam, a ona tez posżła mi na rekę. owszem, wiem jak rozmawiac, co pokazac, czym sie podeprzec, ale i tak zamieszania było sporo i nerwów.
jeden ma ogromna historie choroby, drugi mało papierów. Przerózne sa sytuacje i nawet jak masz tlen na własny uzytek, samodzielnie załatwiony, to i tak możesz natrafic na problemy. Identyfikator, świstek jakiś wspólny dla wszytskich chorych w Polsce naprawdę mógłby pomóc, a i przyczynić się do propagowania wiedzy na temat kbg! No, chyba że sie mylę. W co watpię;)
Buziaki
