Osoby, które zadeklarowały członkostwo w Stowarzyszeniu Chorych na Klasterowe Bóle Głowy, prosimy o opłacenie składki członkowskiej (60zł) za rok 2024.
Stowarzyszenie Chorych na Klasterowe Bóle Głowy
Bank PKO BP - Nr 93 1020 4391 0000 6102 0157 5935
Tytułem: składka członkowska 2024
Uwaga! Jeśli wpłacacie składkę w czyimś imieniu, z czyjegoś konta lub wpłacacie na poczcie, wpiszcie w tytule wpłaty imię i nazwisko osoby, której wpłata dotyczy.
Stowarzyszenie Chorych na Klasterowe Bóle Głowy
Bank PKO BP - Nr 93 1020 4391 0000 6102 0157 5935
Tytułem: składka członkowska 2024
Uwaga! Jeśli wpłacacie składkę w czyimś imieniu, z czyjegoś konta lub wpłacacie na poczcie, wpiszcie w tytule wpłaty imię i nazwisko osoby, której wpłata dotyczy.
Krzyniu w 2014
Krzyniu w 2014
No cóż: mija już prawie rok od ostatniego razu...
Dziś poczułem lekkie ukłucie, w zasadzie leciuteńki ucisk przez kilkanaście sekund. Generalnie ból w skali 0,00000000000000000001
Normalny człowiek by na to uwagi nie zwrócił, ale ja po kilkunastu latach pamiętam już jak TO się zaczyna...
Chyba za 2-3 tygodnie będzie mi naprawdę źle. Niefajnie bo jeżeli mi się nie wydawało znów w święta będę miał źle.
Fajnie by było gdybym w tym wątku nic już nie dopisał, że niby mi się naprawdę wydawało.... zobaczymy
Dziś poczułem lekkie ukłucie, w zasadzie leciuteńki ucisk przez kilkanaście sekund. Generalnie ból w skali 0,00000000000000000001
Normalny człowiek by na to uwagi nie zwrócił, ale ja po kilkunastu latach pamiętam już jak TO się zaczyna...
Chyba za 2-3 tygodnie będzie mi naprawdę źle. Niefajnie bo jeżeli mi się nie wydawało znów w święta będę miał źle.
Fajnie by było gdybym w tym wątku nic już nie dopisał, że niby mi się naprawdę wydawało.... zobaczymy
Re: Krzyniu w 2014
Krzyniu trza myśleć pozytywnie .
Przecież masz z Izką wspaniałe plany na święta.
Ten ucisk ( a biorę poprawkę , że piszesz o 4.24 ) to po prostu odgniot od guzika w poduszce na skroni albo wbity paznokieć Izy ,( nie wnikam jak się bawicie o 4,24 - nie moja sprawa )
A w ogóle to po 0,00000000000000001 spokojnie można jeździć
Przecież masz z Izką wspaniałe plany na święta.
Ten ucisk ( a biorę poprawkę , że piszesz o 4.24 ) to po prostu odgniot od guzika w poduszce na skroni albo wbity paznokieć Izy ,( nie wnikam jak się bawicie o 4,24 - nie moja sprawa )
A w ogóle to po 0,00000000000000001 spokojnie można jeździć
Re: Krzyniu w 2014
pisałem o tak późnej godzinie bo imprezowałem - wyobraź sobie: cały kraj ze zniczami jeździ zmarłych czcić - a mnie rodzicielka tego dnia życiem obdarzyła w sensie w dzień "zaduszny" co wszyscy na cmentarze ja mam urodziny
Byś pomyślał? Taki miły gostek ze mnie a tu: z zodiaku SKORPION jestem
ps. i sprowokowałeś - odezwałem się w wątku. Generalnie "kicha" jest bo nie mogę znaleźć mojego Klasterowego Dziennika tj. kartek gdzie sobie notowałem czas i natężenie.... chciałem dopisać "zajawkę" ...
Byś pomyślał? Taki miły gostek ze mnie a tu: z zodiaku SKORPION jestem
ps. i sprowokowałeś - odezwałem się w wątku. Generalnie "kicha" jest bo nie mogę znaleźć mojego Klasterowego Dziennika tj. kartek gdzie sobie notowałem czas i natężenie.... chciałem dopisać "zajawkę" ...
Re: Krzyniu w 2014
załóż kolejny tom, od "zajawki". jak znajdziesz, to połączysz. albo w cholere, nie zakładaj. klaster zobaczy, ze brak dziennika i poczeka a ty "nie zakładanie" wprowadzisz w permanentny stan i już
Re: Krzyniu w 2014
nie myśl, bo wymyślisz ja analizuje multum rzeczy, a ćmienie omijam, a jak chce to i tak do mnie wraca, taki natrętny "adorator" z kuku na muniu...czy jak to się tam pisze:) a 1.11. miałeś dużo atrakcji to ćmienie uzasadnione;d analizuj in plus jesli już:D 3maj się i nie pękaj;d
Re: Krzyniu w 2014
I TAK MA BYĆgnatek pisze: klaster zobaczy, ze brak dziennika i poczeka
byle czekał...taki znak jest w matematyce co nie wiem jak napisać; coś jakby 8 obrócone o 90stopni
edit: wiem, wiem taka "przewrócona" ósemka to nieskończoność - i na to liczę... że za: w nieskończoności wróci ...
Re: Krzyniu w 2014
Krzyniu,nie dramatyzuj. Widziałam, że dzielny z Ciebie facet
A na poważnie, trzymaj się dzielnie. Może dziad pójdzie na spacer bo pogoda dopisuje
PS. Oczy mnie nie mylą? Nadzieja?
A na poważnie, trzymaj się dzielnie. Może dziad pójdzie na spacer bo pogoda dopisuje
PS. Oczy mnie nie mylą? Nadzieja?
Re: Krzyniu w 2014
to jest nas dwoje a skoro tak to chyba nas "oczęta" nie myląsawbona pisze:Oczy mnie nie mylą? Nadzieja?
NADZIEJA jest z nami!!
Re: Krzyniu w 2014
100% Nadzieja jest, nie mylą Was oczy, musieliście mnie mega "obgadywać", bo mnie naszło,żeby wejść i napisać, bo zwykle tylko czytam czy sobie żyjecie:) ale postaram się coś pisać jak to naszemu Prezesowi obiecałam:) i w piątki się pojawiać, bo w inne dni to wątpie, bo mnie od rana do wieczora nie ma, a potem padam i byleby do łóżka.
Pozdrawiam i Sawbonę i Krzynia (dla mnie zawsze będziesz Krzyniem, nie będę Ci dokuczać )
Pozdrawiam i Sawbonę i Krzynia (dla mnie zawsze będziesz Krzyniem, nie będę Ci dokuczać )
Re: Krzyniu w 2014
lubić takie powroty. coś jak syn marnotrawny
Re: Krzyniu w 2014
Dziękuję Nadziejko za pozdrowienia. Cieszę się, że moje stare oczy jednak dobrze wypatrzyły. A tak swoją drogą, owszem obgadywaliśmy Cię na całego i to całkiem niedawno. Wygląda na to, że jak za kimś tęsknimy to musimy koniecznie mu ostro obrobić tyłek to może i się pojawi!
Re: Krzyniu w 2014
Jak się czujesz Sawbona po operacji? wszystko ok? albo przynajmniej nie jest gorzej? tęsknimy, ale obgadujemy:D życie bywa takie okrupne żartuje oczywiście.
W skrócie to sobie żyje i staram się nadrabiać lata, które nie wykorzystałam zbyt efektywnie, bo lata lecą i trzeba się zająć przyszłością, rodziną itd. Bywało łatwiej, gdy było się "małą Nadziejką", a teraz jest bardzo intensywnie i interesująco:)
W skrócie to sobie żyje i staram się nadrabiać lata, które nie wykorzystałam zbyt efektywnie, bo lata lecą i trzeba się zająć przyszłością, rodziną itd. Bywało łatwiej, gdy było się "małą Nadziejką", a teraz jest bardzo intensywnie i interesująco:)
Re: Krzyniu w 2014
Nadziejko, czuję się całkiem nieźle. Chłopaki widzieli Brałam LIT, więc i na razie Dziad mi nie doskwiera. Ale, ale..musisz koniecznie napisać coś więcej - co tam u Ciebie słychać. Nie ma tak, że napiszesz dwa zdania i tyle. Pamiętaj, że jesteś ważnym członkiem naszej małej społeczności a twoja nieobecność w ostatnim czasie ( nie wiem ile Cię nie było, ale chyba długo) nie sprawia, że się Tobą nie interesujemy. A co do obgadywania, żeby była jasność. Wspominaliśmy jak często nam Ciebie brakuje. I proszę - zjawiłaś się Tak, więc - jak znajdziesz chwilę - skrobnij co będziesz mogła o swoim obecnym życiu
Buziaki i cieszę się, że do nas powróciłaś
Buziaki i cieszę się, że do nas powróciłaś
Re: Krzyniu w 2014
Mam nadzieję, że Krzyniu się nie pogniewa, jeśli tu odpiszę co u mnie:) jeśli się pogniewa, to usunę i gdzieś się to przeniesie.
Cieszę się Sawbona, że czujesz się całkiem nieźle, bo to już droga do tego by było dobrze:) i wiem wiem, że chcecie dobrze itd i jesteście w porządku i nie obgadujecie "wrednie i złośliwie" jak to wiele ludzi w tych czasach lubi:)
Co u mnie... robie tyle rzeczy, że nie wiadomo od czego zacząć:)
Pomagam Mamie i Babci, bo obie coraz bardziej chorują i role się zamieniły, już jestem najmniej zdychającą osobą w rodzinie. I to smutne i przygnębiające, kiedyś one się martwiły, że nie mogły mi pomóc, teraz jestem w podobnej sytuacji. Mój partner nauczył mnie jak robić zastrzyki itp, więc daje im zastrzyki, sprzątam, robie zakupy, gotuje. Co 2 tygodnie zajmuje się pieczeniem ciast, to jedno z moich hobby i potem z Grześkiem wsuwamy:)
Co jakiś czas mam gorsze momenty, ale trwają góra do 2 miesięcy. Ćwicze sobie i to w dużym stopniu pomaga, masaże, spacery (chodzę na nogach na dworzec 3,5 km), aby dojechać na uczelnię:) Staram się dużo nie nosić, ruszać się, wszelkie formy aktywności wskazane, by rozluźniać kręgosłup i poprawiać wydajność organizmu, dotlenienie itp .
Kończe jedne studia i zaczne drugie:) W między czasie jestem na wolontariacie, a za półtora roku zaczynam pracę w zawodzie terapeuty i diagnosty dziecięcego, jednocześnie kontynuując drugi fakultet. Mam już wstępne uprawnienia, więc w trakcie wolontariatu w Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej zbieram doświadczenie, prowadzę zajęcia dla dzieci, terapię z dziećmi chorymi, zdrowymi, zaniedbanymi. Planuje dalej rozwój i poradnictwo i terapię dla dzieci przewlekle chorych i ich rodzin, ale do tego potrzebuję jeszcze troszkę uprawnień i nauki. Studiuję, uczestnicze w konferencjach, kursach i cały czas się staram rozwijać, uczę się i odkładam stypendium naukowe na kolejne etapy mojej edukacji. W weekendy też się uczę... Ale na szczęście jeżdże do chłopaka albo on do mnie i staramy się odpocząć, bardzo mnie wspiera, masuje, dba o mnie, wysłucha jak już padam i daje mi dużo nadzieji, uwielbiam Go i nie zamieniłabym na żadnego innego:) Nawet mój pies nie jest tak cudowny A od poniedziałku do piątku studia,wolontariat, studia, wolontariat i tak w kółko. Wracam tylko do domu sie troche przespać i od rana od nowa działam. W czwartki wstaje o 4 rano wracam o 22, myć się, starać nie usnąć w wannie i lulu. W sumie to nawet nie mam kiedy zdychać, zdycham sobie wtedy, jak już mnie totalnie pokonuje i głowa mi pęka, ale to na szczęście nie trwa już codziennie, nie całe miesiące i lata jak kiedyś:)
Widzę Krzynia, Sambonę, Gnatka, Piter też się pojawia, Harison i Jego żona.
A Aleko, Pablo jak sobie żyją
Cieszę się Sawbona, że czujesz się całkiem nieźle, bo to już droga do tego by było dobrze:) i wiem wiem, że chcecie dobrze itd i jesteście w porządku i nie obgadujecie "wrednie i złośliwie" jak to wiele ludzi w tych czasach lubi:)
Co u mnie... robie tyle rzeczy, że nie wiadomo od czego zacząć:)
Pomagam Mamie i Babci, bo obie coraz bardziej chorują i role się zamieniły, już jestem najmniej zdychającą osobą w rodzinie. I to smutne i przygnębiające, kiedyś one się martwiły, że nie mogły mi pomóc, teraz jestem w podobnej sytuacji. Mój partner nauczył mnie jak robić zastrzyki itp, więc daje im zastrzyki, sprzątam, robie zakupy, gotuje. Co 2 tygodnie zajmuje się pieczeniem ciast, to jedno z moich hobby i potem z Grześkiem wsuwamy:)
Co jakiś czas mam gorsze momenty, ale trwają góra do 2 miesięcy. Ćwicze sobie i to w dużym stopniu pomaga, masaże, spacery (chodzę na nogach na dworzec 3,5 km), aby dojechać na uczelnię:) Staram się dużo nie nosić, ruszać się, wszelkie formy aktywności wskazane, by rozluźniać kręgosłup i poprawiać wydajność organizmu, dotlenienie itp .
Kończe jedne studia i zaczne drugie:) W między czasie jestem na wolontariacie, a za półtora roku zaczynam pracę w zawodzie terapeuty i diagnosty dziecięcego, jednocześnie kontynuując drugi fakultet. Mam już wstępne uprawnienia, więc w trakcie wolontariatu w Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej zbieram doświadczenie, prowadzę zajęcia dla dzieci, terapię z dziećmi chorymi, zdrowymi, zaniedbanymi. Planuje dalej rozwój i poradnictwo i terapię dla dzieci przewlekle chorych i ich rodzin, ale do tego potrzebuję jeszcze troszkę uprawnień i nauki. Studiuję, uczestnicze w konferencjach, kursach i cały czas się staram rozwijać, uczę się i odkładam stypendium naukowe na kolejne etapy mojej edukacji. W weekendy też się uczę... Ale na szczęście jeżdże do chłopaka albo on do mnie i staramy się odpocząć, bardzo mnie wspiera, masuje, dba o mnie, wysłucha jak już padam i daje mi dużo nadzieji, uwielbiam Go i nie zamieniłabym na żadnego innego:) Nawet mój pies nie jest tak cudowny A od poniedziałku do piątku studia,wolontariat, studia, wolontariat i tak w kółko. Wracam tylko do domu sie troche przespać i od rana od nowa działam. W czwartki wstaje o 4 rano wracam o 22, myć się, starać nie usnąć w wannie i lulu. W sumie to nawet nie mam kiedy zdychać, zdycham sobie wtedy, jak już mnie totalnie pokonuje i głowa mi pęka, ale to na szczęście nie trwa już codziennie, nie całe miesiące i lata jak kiedyś:)
Widzę Krzynia, Sambonę, Gnatka, Piter też się pojawia, Harison i Jego żona.
A Aleko, Pablo jak sobie żyją
Re: Krzyniu w 2014
niniejszym oświadczam: Krzyniu to się gniewanadzieja pisze:nadzieję, że Krzyniu się nie pogniewa,
Czasem tylko na swoją żonę, bo marudzi, zwykle... na mnie narzeka, jaki to ja zły jestem: np. prasować nie umiem.
Powyższe od Nadzieji się na to nie "łapie"! więc bezgniewaniowy jestem
ps. fajnie, że piszesz i fajnie że sobie układasz zajęcia i życie : tylko nie mów pieskowi, ze nie jest numerem 1. Bo obaj gotowi się pogryźć o Ciebie:)
ps2. temat wątku: chyba fałszywy alarm: od 2 tygodni żadnej klasterowej zajawki. Krzyniu is free -(cytat z Tokiena kiedy Smeagol był free tzn. było mu fajnie)
Re: Krzyniu w 2014
Miło,że się nie gniewasz, a tylko żona ma przywilej denerwowania się każdy czasem na coś się denerwuje, ja np o prasowanie nie (bo lubię prasować), ale coś by się znalazło:)
a piesek, wie, że go uwielbiam:D i zaspokajam jego psie potrzeby a Grzesiek też nie narzeka, więc myślę, że akceptują to, że muszą się mną dzielić
PS. super, że to fałszywy alarm Krzyniu mnie pod koniec października i początek listopada męczyło, ale przestało, nie zdążyło się rozkręcić:) albo już się mną znudził po tylu latach i mnie opuszcza:D nawet mnie meczyć nie chce jak mąż starą żonę byłoby miło
a piesek, wie, że go uwielbiam:D i zaspokajam jego psie potrzeby a Grzesiek też nie narzeka, więc myślę, że akceptują to, że muszą się mną dzielić
PS. super, że to fałszywy alarm Krzyniu mnie pod koniec października i początek listopada męczyło, ale przestało, nie zdążyło się rozkręcić:) albo już się mną znudził po tylu latach i mnie opuszcza:D nawet mnie meczyć nie chce jak mąż starą żonę byłoby miło
Re: Krzyniu w 2014
Nadziejko, bardzo, bardzo się cieszę że u Ciebie wszystko tak idzie do przodu. Facet - super, że takiego właśnie sobie znalazłaś. Druga połówka to skarb!!! Bardzo dobrze, też że tak intensywnie zawodowo się realizujesz. To raduje serce bo rośnie nam tu pod bokiem fachowa pomoc dla mających mniej szczęścia maluchów. Cudnie, że się tyle uczysz. Nauka to rzecz, w którą warto inwestować, jak sama wiesz. Szkoda tylko, że mama i babcia niedomagają, ale z drugiej strony i tak mają super, bo mają Ciebie. Niewiele osób starszych może mieć tyle szczęścia. I pozdrów mamę, bo mam wrażenie że byłaś z nią kiedyś na zlocie ( wtedy, kiedy byłam na motocyklu) i sobie z nią gawędziła choć pewnie tego nie pamięta
W każdym razie trzymam kciuki za każdy aspekt Twojego życia. Byle do przodu i głowa do góry. Dzielna, waleczna i silna z ciebie dziewczyna. Cieszy, że ma się takich znajomych.
ps. Buziaki i wpadaj kiedy tylko masz ochotę do nas na forum
W każdym razie trzymam kciuki za każdy aspekt Twojego życia. Byle do przodu i głowa do góry. Dzielna, waleczna i silna z ciebie dziewczyna. Cieszy, że ma się takich znajomych.
ps. Buziaki i wpadaj kiedy tylko masz ochotę do nas na forum
Re: Krzyniu w 2014
Musi iśc do przodu, bo nikt za mnie życia nie przeżyje A druga połówka to skarb, bardzo mnie wspiera, jesteśmy razem 5 lat i planujemy wspólne życie i mam nadzieję,że nadal będziemy tak szczęśliwi, bo to mądry facet, dbamy o siebie, więc musi być ok, bo gdzie on taką drugą znajdzie
A nauki przede mną jeszcze masa, ale jeśli robi się to co się bardzo lubi, jest to pasją i widzi się efekt, bo dzieciaki są świetne i dają dużo pozytywnej energii, nawet te biedne, chore, ale to one tym bardziej potrzebują kogoś kto chce im pomóc. Staram się, zobaczymy co jeszcze życie przyniesie:)
A moja mama Cię pamięta, pozdrawia Ciebie i inne osoby z forum:)Niestety wszyscy się starzeją, babcia to już bardzo niedomaga niestety, mama też coraz gorzej, ale damy jakoś radę.
Dzięki, a Ty również jesteś silna i wszyscy z forum są ludźmi godnymi poznania:)
Buziaki Sawbona dla Ciebie, pozdrów siostrę i swoich najbliższych
A nauki przede mną jeszcze masa, ale jeśli robi się to co się bardzo lubi, jest to pasją i widzi się efekt, bo dzieciaki są świetne i dają dużo pozytywnej energii, nawet te biedne, chore, ale to one tym bardziej potrzebują kogoś kto chce im pomóc. Staram się, zobaczymy co jeszcze życie przyniesie:)
A moja mama Cię pamięta, pozdrawia Ciebie i inne osoby z forum:)Niestety wszyscy się starzeją, babcia to już bardzo niedomaga niestety, mama też coraz gorzej, ale damy jakoś radę.
Dzięki, a Ty również jesteś silna i wszyscy z forum są ludźmi godnymi poznania:)
Buziaki Sawbona dla Ciebie, pozdrów siostrę i swoich najbliższych
Re: Krzyniu w 2014
z tym alarmem: jednak chyba nie fałszywy był. Od tygodnia regularnie ze 2-3 razy dziennie w miejscu gdzie klaster zwykle boli czuję dyskomfort - jeszcze nie ból ale właśnie dyskomfort (taka 1-2 -jeczka w skali).
Ale cóż - trzeba żyć, właśnie się pakuje do walizki na wakacje - to się wrzuci parę imi do walizki....
ps. jedno z największych traumatycznych moich przeżyć było w 2009r: leciałem samolotem, dostałem ataku, imi miałem ale w bagażu głównym - kilka metrów ode mnie ale nie dostępne w ładowni.
Spróbuj tu w samolocie znaleźć ciche miejsce kiedy wszędzie gwarno a kibelek akurat zajęty!!! Nawet nie było gdzie pojęczeć "ze spokojem"
ps2. tym razem jednego imi biorę do kieszeni
Ale cóż - trzeba żyć, właśnie się pakuje do walizki na wakacje - to się wrzuci parę imi do walizki....
ps. jedno z największych traumatycznych moich przeżyć było w 2009r: leciałem samolotem, dostałem ataku, imi miałem ale w bagażu głównym - kilka metrów ode mnie ale nie dostępne w ładowni.
Spróbuj tu w samolocie znaleźć ciche miejsce kiedy wszędzie gwarno a kibelek akurat zajęty!!! Nawet nie było gdzie pojęczeć "ze spokojem"
ps2. tym razem jednego imi biorę do kieszeni
Re: Krzyniu w 2014
przywieź go z powrotem do kraju
miłego, okołowodnego dzikowania
miłego, okołowodnego dzikowania