Osoby, które zadeklarowały członkostwo w Stowarzyszeniu Chorych na Klasterowe Bóle Głowy, prosimy o opłacenie składki członkowskiej (60zł) za rok 2024.
Stowarzyszenie Chorych na Klasterowe Bóle Głowy
Bank PKO BP - Nr 93 1020 4391 0000 6102 0157 5935
Tytułem: składka członkowska 2024
Uwaga! Jeśli wpłacacie składkę w czyimś imieniu, z czyjegoś konta lub wpłacacie na poczcie, wpiszcie w tytule wpłaty imię i nazwisko osoby, której wpłata dotyczy.

Katowice

Lekarze, kliniki, szpitale, kto pomógł, gdzie warto się zgłosić.
Awatar użytkownika
nadzieja
Przewodnik
Posty: 518
Rejestracja: 05 maja 2008, 12:07

Post autor: nadzieja »

Witam szczególnie Ewę i Beatę i waszych chorych mężów...eh jestem z okolic katowic...i powiem tak SAMA SZUKAM DOBREGO LEKARZA :( byłam w szpitalu na ligocie to tamtejsi lekarze byli wściekli,ze w ogóle zawracam im głowe i mówie,ze głowa mnie bolii ,bo uznali,ze ZMYSLAM ponieważ, wsyztskie badania mam ok...
nie bd komentować co jeszcze wymyślali,bo to szkoda nerwów...ale tacy lekarze...to brak słów...
więc rozumiem doskonale skoro Beata-Piotr mięli takie problemy jak tam trafiali na izbę przyjęć...

póxniej trafiłam na izbę przyjeć do szpitala w okolicach Katowic to dali mi APAP...paranoja.....i w końcu chciałam wrócić do domu,bo wole cierpieć tam gdzie chociaż moge w spokoju sobie gdzieś siąść czy położyć się...mam wiekszą swobode...to w domu mam wiecej leków i silniejszych bo i ketanol i wiele innych,które tez NIC NIE DAJĄ :( ale APAP w spzitalu.... od tamtej pory powiedziałam,ze w czasie ataku nei ide na izbę przyjec nie ma mowy...ale wtedy jeszcze nie wiedziałam o tlenie...ale teraz mam zamiar sama się wniego zaopatrzyć...i wypróbować imi :D :)

a Beata-Piotr...wiecie co najwyżej troszkę pomaga i rozluźnia...tak odpręza...to zabiegi na fizykoterapii....SOLUX CZERWONY rozgrzewa, podawany na kręgi szyjne...lezy się 20 min i czuje takie ciepło...odpręza troche i ataki i ból nadal miałam...ale póxniej jakikieś 3 tyg było lepiej...nie wiem czy to przez to...ale można spróbowac...
miałam 3 seriami po 10 zabiegów . Solux w sumie najlepszy był....bo pole magnetyczne jak mówiłam na mnie źle działało...
prądy...też troche rozluźnia...ale to takie dziwne uczucie...
i jeszcze takie jedno nie pamiętam nazwy,ale tamto było beznadziejne :?

i przede wszytskim 3majcie się ciepło :) wszyscy...bo jak psychika wysiada to ból jakby jest jeszcze gorszy:( załamałam się raz poważnie i nigdy więcej...trzeba to kontrolowac... a Beata i piotr...to wzorowe małżestwo ja bym chciała miec takiego partnera,który by tak wspierał jak Beata Piotra...to naprawde super sprawa...
dostrzegajcie tez to co ważne MACIE SIEBIE... i każdy z nas ma jakiś bliskich...trzeba walczyć jakoś....i doceniać to dobre co się ma wokól siebie
Beata-Piotr
w Temacie
Posty: 295
Rejestracja: 01 lis 2007, 13:07

Post autor: Beata-Piotr »

Dziekuję Nadziejko za te ciepłe słowa.
W jednym masz racje, ja świata poza Piotrem nie widzę. Dużo w życiu przeszłam, oj oj bardzo duzo, zreszta Piotr też i to, że zycie postawiło nas sobie na drodze, to istny cud. Jeszcze zyjemy, ale to tylko dzieki naszej miłości, ona dała nam światło do zycia, chęć do życia. terez mamy super rodzinkę. I nie pozwole by ten klaster to zniszczył. Z dnia na dzień kocham Piotra coraz bardziej, choc wydaje sie to nie mozliwe by móc kochac jeszcze więcej , a jedna tak jest. On jest mym sercem, mym zyciem. Walcze o nasza rodzinke jak prawdziwa lwica / bo jestem lwem/

Choc czasem opoadam z sił, to rano wstaje i walcze dalej, z lekarzami jak z wiatrakami.

Dobry neurolog na Śląski, czy istnieje?
Awatar użytkownika
nadzieja
Przewodnik
Posty: 518
Rejestracja: 05 maja 2008, 12:07

Post autor: nadzieja »

wiesz to,ze tak bardzo się kochacie i Piotr ma w tobie tak wielkie oparcie i siłę,z która o niego walczysz to naprawde mu pomaga...choć on nie zawsze umnie to wyrazić... albo nie ma na to poprostu siły... wiem po sobie moi bliscy i przyjaciele kiedy SĄ PRZY MNIE,WSPIERAJĄ to pomaga i daje siłe i nadzieje do dalszej walki by znosić ten ciagły ból...
wiec walcz lwico nadal o niego :) choc nie musze tego mówic nadal będziesz to robiła :)
mam nadzieję,ze wy również nie gniewacie się na mnie,ze mówie wam po imieniu?? to nie oznaka braku szacunku z mojej strony...tylko tak mi raźniej.. mówienie na "pan czy pani" jakoś onieśmiela.. a tak to czuję się jak wśród znajomych...
a pisałas już pare razy,że Piotr się załamuje i chyba jeśli dobrze pamietam bierze jakieś leki na depresje itp...trzeba WALCZYC Z TYM
ja nie brałam narazie... miałam jeden stan depresyjny,ale jakoś wybrnęłam choc było ciezko baaardzo :(takie "dołki" mam często,takie wahania nastrojów,bo cięzko z tym życ,ALE DA SIĘ...trzeba mieć nadzieję... i trzeba wyskakiwac z tych dołków jak tylko się czuję,że w niego wpadamy,bo załamanie naprawde nie pomaga,wtedy jest jeszcze gorzej...
ja niestety "doswiadczona " po 18 miesiącach wiem jak to jest... mnie to dobija conajmniej raz dziennie,sam CZAS TRWANIA TEGO BÓLU... i Piotra tez pewnie to martwi i denerwuje,że to już u niego 9 msc... rozumiem to doskonale... ale WALCZYĆ i starać się mimo wszytsko uśmiechać... bo inaczej nie chce się życ... a on ma ciebie i wasze dzieciaki...
to teraz proszę trochę ode mnie na niego pokrzyczeć :D niech się facet zbiera... ja tak czasem krzycze na siebie..albo na mnie ciut pokrzyczą, bo jestem ambitna i moja duma karze mi podnosić głowe do góry... faceci są dumni i mam nadzieję,ze to na Piotra podziała :D bo nas nie można ciągle GŁASKAC PO GŁOWCE...bo my nie jestesmy upośledzonymi małymi dziecmi...czasem takie ZUPEŁNE NORMALNE TRAKTOWANIE JAK BYŁO KIEDYS POMAGA... a nie ciągle BO JESTES CHORY to ci pomoge to zrobie za ciebie...kurdcze SAMA CZASEM DOSKONALE SOBIE DAJE RADE TAK JAK KIEDYŚ...czasem warto starac się na chwile o tym zapomnieć... szpitale mnie tak dobijają...nienawidze takich miejsc i to jak pisałaś że Piotr wypisał się na włąsne żadanie to robi to samo co ja ostatnio MIALAM DOSC TEGO ICH NIE ZROZUMIENIA I LEKCEWAŻENIA... jakbym dłuzej tam została to chyba bym ich pobiła :D i jeszcze bym dodatkowe kłopoty miala :D hehe wiec jak czułam,że jeszcze troche a wybuchne to ucieklam ze szpitala tzn WYPISAŁAM SIĘ NA WŁASNE RZĄDANIE :)

rozpisałam się znów..ale poczytaj Piotrowi... spotkał takiego "dziwolaga jak ja" może go zaraże choć troche nadzieją...i moze Piotr poczuje,że jest rozumiany...to pomaga chyba najbardziej...ty rozumiesz..ale mimo wszytsko czasem mam taką złośc do moich bliskich "staraja się rozumiec i to dużo " ale nie przezyli tego więc w 100%NIE ROZUMIEJĄ
bo nie obrazajac innych chorych osob an tym forum... nikt chyba go tak nie zrozumie jak ja... bo CIĄGŁY ból dobija bardziej niz epizody... bo prawie każdy tutaj obecny doswiadcza PRZERW W BÓLU...nam narazie nie jest to dane... wy czujecie JAKIE TO CUDOWNE... ja przynajmniej nie pamieam już tego uczucie BEZ BÓLU :(
ale już nie smucę się dziś znów spokojniej po wczorajszym koszmarze i znów muszę starac się cieszyć :) choc NIENAWIDZE TEGO PODŁEGO DRANIA JAKIM JEST KLASTER... on jest obrzydliwy i złoszczę się na niego... czasem do niego gadam (nie jestem wariatką :D hehe ) ale na kogo mam krzyczęc.. na mamę czy przyjaciół... to NIE ICH WINA PRZECIEZ ONI CHCA MI POMÓC... to krzycze na tego DRANIA... choć swięta nie jestem i na rodzinkę i przyjaciól tez zdarza się mi krzyczec jak wybuchnę... rzadko ale jednak...

mnie pomaga zrozumienie nowych znajomych z forum,bo każdy jednak doswiadcza tego bólu :( każdy z nas spotkał się z niezrozumieniem od lekarzy, w których pokladaliśmy nadzieję...
i ciesze się,że to forum powstało...to pomaga NAM NAWZAJEM...ale pomoze i nowym chorym...

to mój rekorodwy post...wybacz Beata... nie macie czasu...dzieci itd... a ja ci karze cztać takiego długaśnego posta :oops: ale ja to w dobrej wierze robie :)

PS.czy istnieje dobry neurolog na śląsku... NARAZIE NIE SPOTKALAM,a miałam do czynienia z 15 neurologami... i jedną panią prof i NIC... ale jak takowego dobrego znajde to OD RAZU NAPISZE
pawelber13
Nowicjusz
Posty: 99
Rejestracja: 27 lut 2008, 19:46

Post autor: pawelber13 »

Wpisując w gogle klasterowy ból głowy natrafiłam na :

Portal Zdrowia PZWL , strona http:/forumzdrowia.pl

i tam jest opisany klasterowy ból głowy , niby nic nowego ale pani doktor która go opisuje jest z Dąbrowy Górniczej ze SZpitala Specjalistycznego im.Sz.Starkiewicza i nazywa się lek.med.Justyna Reniszak - Lata .

Jak ktoś jest z tamtych stron może będzie mu potrzebne .
Awatar użytkownika
nadzieja
Przewodnik
Posty: 518
Rejestracja: 05 maja 2008, 12:07

Post autor: nadzieja »

ooooooooo cudowna wiadomość... ja mam blisko.... zobaczymy moze sie przyda.... to duuuuuuuuuużo blizej iz do Łodzi... no ale narazie do Łodzi się udaje i to znów 22 lipca... już po raz trzeci...

pawelber13 jesteś wielka :) ogromne dzięki... tu ludzie super sobie pomagają i dzielą się informacjami... to wciąż mnie zaskakuje... w obecnych czasach "wyścigu szczurów" ludzie "kradną" dla siebie wszytskie informacje, a by sobie pomóc to rzadkośc... popadają w egoizm i henonizm nawet.... a tu same Anioły :D
Awatar użytkownika
Olek
Site Admin
Posty: 999
Rejestracja: 04 paź 2006, 13:28

Re: Katowice

Post autor: Olek »

Awatar użytkownika
herman
Przewodnik
Posty: 547
Rejestracja: 01 sty 2010, 19:16

Re: Katowice

Post autor: herman »

ciekawe rzeczy piszecie. jak czytam o pani doktor neurologii to zaraz staje mi przed oczami jedna pani neurolog z przychodni na mickiewicza w katowicach - uciekłem z gabinetu przy pierwszej wizycie, ja jej mówię o objawach (miałem atak podczas wizyty), a ona mi na to, że ja mam problem ze spojówkami, bo mam zaczerwienione oko i powieka mi opada co może mieć związek z zatokami, bo strasznie mi z nosa leciało. mimo zapewnień, że u tych szpeców już byłem i to nie jest przyczyna odsyłała mnie do "jasnej cholery". jako, że miałem atak i cierpliwość moja nie należała do moich zalet chcąc jak najszybciej pozbyć się narastającego ciągle bólu poprostu odwróciłem się i nie czekając na jakiekowiek stwierdzenie ze strony "lekarza" wyszedłem. byłem u neurologa na PCK w katowicach (pan sabat o ile dobrze pamietam), który wykonał mi szereg badań (od usg, eeg, ekg, okulista po laryngologa i dentystę)poczym stwierdził: "jesteś pan okaz zdrowia i zabiera mi pan czas swoimi urojonymi dolegliwościami " i zalecał wizyty u psychiatry. O ile dobrze pamiętam to inny neurolog (starsza kobieta) w przychodni na mickiewicza stwierdziła u mnie bóle klastrowe i znała tylko terapię polomigramem i dietę ale polomigram miałem już za sobą bez rezultatów. na tym zakończyły się wizyty. nawet nie jestem w stanie powiedzieć ilu lekarzy już zanudzałem moimi "symulowanymi dolegliwościami". z ligoty też uciekłem po tym jak czekałem 9 miesięcy na wizytę - porażka. to były lata 1998 - 2003 po tym czasie zwątpiłem w ogóle w sztukę lekarską i nie odwiedzałem lekarzy. od roku 2005 miałem w miarę spokój, sporadyczne i krótkie ataki ale rok 2009 przyniósł 2 okresy (właśnie trwa drugi) kiedy ataki są częste (1 - 3 w nocy prawie codziennie i kilka w ciągu tygodnia w trakcie dnia) przeszkadzają mi żyć, pracować i uczyć się. udałem się więc do mojego lekarza I kontaktu i dostałem skierowanie do neurologa - zobaczymy. właśnie trafiłem na tę stronę i forum dowiedziałem się o tlenie i chyba spróbuję. pracuję jako serwis kombajnów ścianowych więc korzystając z kontaktów spróbuję załatwić sobie ze 2 butle z tlenem z AU9 + maska + reduktor. wykorzystam też namiar na panią z dąbrowy górniczej.
Awatar użytkownika
herman
Przewodnik
Posty: 547
Rejestracja: 01 sty 2010, 19:16

Re: Katowice

Post autor: herman »

panie i panowie, siostry i bracia w klastrze :D z okolic katowic ...

próbowałem złapać namiar na p. dr Justynę Reniszak-Łata i wiecie co ? w tym kraju tylko turbo dymomen nie musi mieć anielskiej cierpliwości i ogromu samozaparcia. artykuł, który jest opublikowany przez p. doktor nt kbg i podpisany przez szpital w dąbrowie górniczej to był trop. jednak okazało się, że taka pani nie pracuje i nie pracowała. poradnia neurologiczna też nie istnieje, gdyż jedyny neurolog jest w tej chwili na L4 i po nim już nie wraca do pracy ...
szukałem dalej i znalazłem: http://www.nutrimed.pl/index.php?pid=7&l=pl
ale nie dzwońcie - numer telefonu jest niewłaściwy ... wysłałem do nich zapytanie o panią doktor ale nie wiem czy odpowiedzą. będę informował.
Awatar użytkownika
herman
Przewodnik
Posty: 547
Rejestracja: 01 sty 2010, 19:16

Re: Katowice

Post autor: herman »

znalazłem panią doktor Justynę. bardzo uprzejmie poinformowała mnie, że na chwilę obecną nie pracuje (spodziewa się dziecka :) ).
krótko porozmawialiśmy i dostałem kolejny namiar. jak będę wiedział więcej to będę uzupełniał ;)
Awatar użytkownika
herman
Przewodnik
Posty: 547
Rejestracja: 01 sty 2010, 19:16

Re: Katowice

Post autor: herman »

niestety ślepy zaułek. narazie skończyły mi się koncepcje.
chciałem się czegoś więcej dowiedzieć od ewy z giszowca ale chyba już tu nie zagląda.
Awatar użytkownika
herman
Przewodnik
Posty: 547
Rejestracja: 01 sty 2010, 19:16

Re: Katowice

Post autor: herman »

sprawa z ligotą wygląda tak, że spotkałem tam tylko jedną kompetentną, miłą i zorientowaną panią doktor. miałem szczęście trafiając na tę panią na izbie przyjęć w sobotnią noc. podała tlen (bez krzyków jęczenia i odsyłania do psychiatrów czy lekarzy od płuc), dostałem sterydy i ból po całym dniu minął. jakże się cieszyłem. zostałem również zaproszony do poradni neurologicznej. niestety okazało się, że ta miła p. doktor nie prowadzi poradni (dopiero od czerwca) ale udało się zarejestrować do neurologa na 8 luty ( zamiast na 24). no szkoda, bo myślę, że współpraca z p. doktor była by owocna w taki czy inny sposób ( albo znaleźli byśmy przyczynę, albo sposób leczenia, albo skuteczną metodę zwalczania ataków, albo w końcu sprawa hortona by się nagłośniła). niestety podczas mojej wizyty w szpitalu zaczął mnie doganiać klaster. udałem się więc spiesznie na oddział znajomej p. doktor (nie miałem już nic co by powstrzymało atak) i poprosiłem o pomoc. zadzwoniła pilnie na izbę przyjęć i poinformowała, że zejdzie do PANA dochtora pan z bólem i należy go pilnie podłączyć do tlenu ewentualnie przepisać "cinie".
ślicznie podziękowałem i spiesznie udałem się w kierunku miejsca, które miało przynieść mi spokój. ... nie wiem czy dam rade to opisać, bo jak sobie przypomnę to mnie apopleksja łapie. atak zbliża się dużymi krokami, a ja mam tor przeszkód w postaci: p. pielęgniarza, który nic nie wie więc woła p. pielęgniarkę, która też nic nie wie, innej pielęgniarki - j.w. oraz jakiejś przechodzącej panie doktor, która oczywiście n.n. (patrz wyżej). w końcu ktoś wpadł na pomysł, że można spytać samego PANA dochtóra. oooo ten wiedział o co chodzi więc krzyknął tylko: "proszę go przyjąć". BOŻE coś Polskę ... piguła włączyła kompiuter poprosiła mnie o kartę nfz i dowód osobisty, które oczywiście dostała, a ból nadciąga nieuchronnie. uruchomiła bazę danych i nagle okazało się, że p. doktor w sobotę była zajęta pacjentem czyli mną i zapomniała zamknąć mój przypadek i od soboty jestem w izbie przyjęć :D zamiast zamknąć i załatwić co trzeba wzięła się do wyjaśniania sprawy ... niech ja skonam !! u mnie się zaczyna - poziom 3 narazie lajt ale już mnie nosi. kiedy więc rozgrzeszyła już wszystkich winnych przyjęła mnie na ip. ucieszyłem się, bo siłą woli i przebierając z nogi na nogę walczyłem o utrzymania poziomu 3. oddała dokumenty i z uśmiechem zakomunikowała: "proszę poczekać na korytarzu aż pana lekarz zawoła" URWAŁ NAĆ !!! wybuchłem, bo już nie dałem rady, to co udawało mi się jakimś cudem utrzymać w ryzach wybuchło nagle cudowną level 6 i zakomunikowało moje ego, że to jeszcze nie koniec. cóż ja mogłem zrobić ? zakomunikowałem, że pomocy potrzebowałem N-A-T-Y-C-H-M-I-A-S-T nie za rok, nie jutro, nie za godzinę, nawet nie za 5 minut tylko natychmiast, teraz za późno, dziękuję za zafundowanie mi Bóg wie jak długiego piekła i uciekłem upadlać się w aucie, bo jakoś nie chciałem umierać wśród hien. na szczęście atak nie trwał nawet godziny chociaż poziom 8 przez pół godziny zaliczyłem. pierwszy raz od 25 (??) lat się popłakałem. nie z powodu bólu w mojej głowie ale przez świadomość, że ten los zgotowali mi ludzie, którzy mieli mnie od niego chronić i najłatwiej jest umrzeć w miejscu gdzie jest sporo tzw lekarzy, bo tam gdzie ich nie ma przynajmniej nikt cię nie dobije. chociaż p. doktor pewno by przyspieszyła im ruchy ale jakoś nie miałem już siły ani ochoty walczyć, po za tym nie chciałem już jej gitary zawracać w punkcie dla mnie bez odwrotu.
więc jak ktoś wybiera się na ligotę musi zaopatrzyć się w 2 uzi i sporo naboi dostarczę listę osób, które należy oszczędzić, ale raczej nie będzie długa.
Ostatnio zmieniony 13 sty 2010, 12:01 przez herman, łącznie zmieniany 1 raz.
piaf5
Nowicjusz
Posty: 93
Rejestracja: 27 kwie 2009, 01:29

Re: Katowice

Post autor: piaf5 »

Trudno nie skomentować, tego co opisujesz . Ale tak naprawdę to tylko jedno można napisać: brak słów! Cóż bowiem znaczą te narzekania? Myślę, że większość osób to przeszła i problemy te, jakże bolesne, są nam bardzo dobrze znane. Znane, ale tylko wąskiej grupie osób, do jakich się zaliczamy. Ogólnie można przyjąć, że służba zdrowia szwankuje, skończyły się też czasy Judymów. Zasada jest taka, że nie udziela się natychmiastowej pomocy, bo w pierwszym rzędzie muszą być dopełnione wymogi formalne, ale czy tak musi być zawsze? Mam przed oczyma taki obraz sprzed kilku lat. Było tak. Czekam z koleżanką pod salą operacyjną, czy zabiegową, w której lekarze operują, w tym czasie na korytarzu zjawiają się ratownicy z kobietą na noszach, która została ciężko poszkodowana w wypadku, jej dokumentację z jeszcze mokrymi zdjęciami przekazują wraz z nią , z rozmów wynika, że należy błyskawicznie się zająć tą kobietą. Ona leży na noszach w korytarzu, przez ponad pół godziny nikt do niej nie podchodzi, w końcu ona sama widząc kogoś w białym kitlu, przechodzącego koło niej mówi, że chyba umiera, a ta osoba jej odpowiada, że nic złego się nie dzieje, bo w szpitalu się pani znajduje, pod fachową opieką. Skandal! Ale wracając do Twojego opisu, tak myślę, że właściwie nie mogło być inaczej. Dlatego, że lekarka , która Cię skierowała na tlen powinna była alarmować, że to pilne. Skąd ci ludzie od tlenu mogą wiedzieć, że po kilku minutach podanie tlenu mija się z celem? KBG nie jest chorobą znaną, nawet wśród lekarzy, nie mówiąc o personelu, który zajmuje się podawaniem tlenu.
Myślę sobie, że najwyższy czas, aby nagłośnić te problemy i to nie w byle jaki sposób.
Nasuwa mi się taki wniosek, że owszem drogą urzędową można, ale pisanie urzędowe do urzędników okazać się może zwykłą biurokracją, w dodatku bezduszną i nie zawsze przyniesie oczekiwane rezultaty. Uważam, że najwyższy czas, aby ruszyć frontalnie do mediów. Herman, tak dużo piszesz, tak ładnie opisujesz historie, które Ci się przytrafiły, a inni też przecież mieli podobne zmagania, że wystarczy na książkę. Tak, książkę w formie pamiętnika. Najlepiej byłoby, aby sprawą zajął się też jakiś reporter z TV. Co prawda nie oglądam TV i nie wiem nawet do jakiej audycji należy z tym uderzyć.( Rozmowy w toku, czy Sprawa dla reportera, takie pamiętam, że miały dużą oglądalność) Może napisać do nich o problemach z jakimi się borykamy? Jeśli chodzi o mój przypadek, to ja się nie kwalifikuję, gdyż uznana bym była za osobę niewiarygodną i zupełnie niezrozumiałą dla ogółu. Cierpiałam 1,5 roku i byłam u kresu wytrzymałości, zanim wpadłam na to co mi jest i na to jak mam postępować, aby pozbyć się bólu. Ataki mnie nachodzą ciągle, ale daję radę je powstrzymać już w zarodku, więc prawie problemu z tym u mnie nie ma. Co o tym sądzicie?
Awatar użytkownika
herman
Przewodnik
Posty: 547
Rejestracja: 01 sty 2010, 19:16

Re: Katowice

Post autor: herman »

ale p. doktor poinformowała, że pilnie potrzebuję tlenu. co też jest w poście powyżej.
że zejdzie do PANA dochtora pan z bólem i należy go pilnie podłączyć do tlenu ewentualnie przepisać "cinie".
piaf5
Nowicjusz
Posty: 93
Rejestracja: 27 kwie 2009, 01:29

Re: Katowice

Post autor: piaf5 »

Ale nie było to stwierdzenie kategoryczne i jednoznaczne,czyli wykuczające procedury formalne przed podaniem tlenu,( które opisywałeś), no jeszcze ta alternatywa :tlen, albo cini. Zresztą nie wiadomo, czy podaliby Ci tlen tak jak się należy klasterowcom. Wspominałeś też gdzieś tam, że dlugo oczekujesz na wizytę u neurologa. Dobry neurolog to powinien powiedzieć, że zawsze Cię przyjmie. No i byle by wiedział co ma zaordynować, bo z tym bywa kiepsko.
Awatar użytkownika
herman
Przewodnik
Posty: 547
Rejestracja: 01 sty 2010, 19:16

Re: Katowice

Post autor: herman »

nie bądźmy dziećmi. pilnie = pilnie. tlen w sobotę podali mi jak należy. cini nie było alternatywą do tlenu tylko alternatywą po tlenie. zresztą nie ma o co kopie kruszyć, bo będziemy prowadzić jałowe debaty na poziomie pewnych świadków, którzy mnie odwiedzają i zawsze próbują rozmawiać o tym co najmniej ważne.
najważniejsze w mojej wypowiedzi to: bezsilność, beznadziejność sytuacji i męki tantala ( http://pl.wikipedia.org/wiki/M%C4%99ki_Tantala ).
Awatar użytkownika
herman
Przewodnik
Posty: 547
Rejestracja: 01 sty 2010, 19:16

Re: Katowice

Post autor: herman »

żenady ciąg dalszy ...
byłem u neurologa oups przepraszam, byłem u pani z papierami neurologa.
kazała się wyszczerzyć wysłuchała, coś tam zapisała po czym stwierdziła, że bez tych wyników badań z 1999 r to ona niewiele może zrobić ...
brakło mi słów ale jeszcze próbowałem:
- jak będę potrzebował przy następnym ataku tlenu to czy dostanę receptę ?
- to niech pan jedzie do najbliższego szpitala na izbę przyjęć, tam panu dadzą.
- ale ja mam czasem 3 ataki w ciągu nocy i jak ja podczas ataku 3 razy w nocy mam jechać na izbę przyjęć ?
- to niech pan tam już zostanie
i tu opadły mi ręce ...
zapytałem tylko czy nie powtórzyła by ewentualni badań, na co usłyszałem: "wie pan co ? takimi przypadkami to się w łodzi zajmują ..."
odpadłem ... liczba osób do sprawdzenia czy są neurologiem robi się coraz krótsza ... niech mnie ktoś przytuli ;)
Awatar użytkownika
herman
Przewodnik
Posty: 547
Rejestracja: 01 sty 2010, 19:16

Re: Katowice

Post autor: herman »

Otóż po latach w Katowicach pojawiła się iskierka nadziei. W mojej przychodni zaczął przyjmować młody neurolog (cała nadzieja w tych młodych lekarzach). Wie co to KBG ale tematu nie zna zbyt dobrze. Jednak okazał się bardzo otwarty na wiedzę na ten temat i chętnie poszedł na współpracę. Jako pierwszy skierował mnie na właściwe badania i wystawił receptę na tryptany. Przypomnę, że inni nawet tego nie chcieli dla mnie tego zrobić.
Dla chętnych, przychodnia to Delta-Med na Giszowcu. http://deltamed.pl/j/index.php?option=c ... &Itemid=98
Na wizytę tradycyjnie trzeba trochę zaczekać ( 1-3 miesięcy) ale nie odprawi z kwitkiem.
ODPOWIEDZ