Strona 1 z 1

Moja historia, raczej klasterowa.

: 14 sty 2020, 22:27
autor: ErnestR
Witam, mam 29 lat i zaznacze, ze nie jest to potwierdzone przez lekarza, ale raczej jest to przygoda z klasterem.

Okolo 8 lat temu dostalem pierwszego napadu bolu, byl nie do wytrzymania. Czytajac tutaj skale, to takie mocne 9. Poszedlem pod prysznic i lałem litry lodowatej wody na głowe, nic nie pomoglo. Bol z prawej strony glowy, skron, oko, szczeka i potylica. Wzialem wtedy tabletki przeciwbolowe z ibuprofenem i po okolo godzinie bol ustal. Nie wiedzialem co sie dzieje. Dzien minal, polozylem sie spac i obudzilo mnie to samo. Mialem popsutego zeba, wiec myslalem, ze to jest przyczyna moich boli. Poszedlem do dentysty, zab zostal zrobiony, ale bole nie ustaly. Po jakims roku od rozpoczecia, poszedlem do neurologa. Zaznacze ze bole ustawaly na jakis czas i znow sie pojawialy. Naurolog stwierdzila po serii badan, ze mam krzywy kregoslup w odcinku szyjnym i to powoduje bole, zalecila masaze i wzmocnienie miesni plecow. Po masazach i treningach bol odszedl na jakies pol roku, poczym znow sie pojawil. Nie bylo to tak silne jak wczesniej, ale psulo dzien. Od tamtej pory, do dzis zjadlem setki opakowan tabletek przeciwbolowych, a po drodze bylem na rezonansie, u otolaryngologa, okulisty i laryngologa. Jakies 4 miesiace temu zab znow sie popsul, tym razem wyrwali mi dziada. Bol znow ustal, az do tygodnia przed swietami. W tamtym tygodniu w poniedzialek, doznalem chyba najgorszego bolu w calej swojej przygodzie. Nie pomoglo nic, od tamtej pory bole pojawiaja sie 2-3 razy dziennie, rowniez w nocy. Zapisalem sie znow do neurologa, ale kilka dni wczesniej dowiedzialem sie o tym schorzeniu. Bardzo chcialbym sie pozbyc tego bolu, dwa miesiace temu urodzilo mi sie dziecko i przez bole nie moge sie wpelni poswiecic, poniewaz jedyne co mi teraz pomaga to sen, chociaz i podczas niego jestem wybudzany przez to cholerstwo. Mam nadzieje ze trafilem na dobrego neurologa i pomoze mi w walce z tym. Dziekuje za przeczytanie do konca, przepraszam za bledy czy literowki.

Pozdrawiam i zycze wam wszystkim powodzenia.
.

Re: Moja historia, raczej klasterowa.

: 17 sty 2020, 18:22
autor: Dan
Witaj
Na tym forum znajdziesz dużo przydatnych informacji jak sobie z tym radzić.
Powodzenia w walce.
Pozdrawiam

Re: Moja historia, raczej klasterowa.

: 19 sty 2020, 07:21
autor: Liliana
Witaj Ernest :)
Przeszedłeś już duży kawał tej drogi przez mękę, życzę Ci by Twój neurolog wsłuchał się w to co mówisz i dobrze Cię zdiagnozował. DIAGNOZA jest podstawą odpowiedniej farmakoterapii. W przeciwnym razie "leczone" są objawy...
Powodzenia :)
P.S.
Jeśli załapałeś Hortona to proponuję porzucenie wszelkich środków p/bólowych. Nie pomogą. Szkoda wątroby....