Osoby, które zadeklarowały członkostwo w Stowarzyszeniu Chorych na Klasterowe Bóle Głowy, prosimy o opłacenie składki członkowskiej (60zł) za rok 2024.
Stowarzyszenie Chorych na Klasterowe Bóle Głowy
Bank PKO BP - Nr 93 1020 4391 0000 6102 0157 5935
Tytułem: składka członkowska 2024
Uwaga! Jeśli wpłacacie składkę w czyimś imieniu, z czyjegoś konta lub wpłacacie na poczcie, wpiszcie w tytule wpłaty imię i nazwisko osoby, której wpłata dotyczy.

Moja historia, raczej klasterowa.

Jak to wygląda u każdego z nas, jak sobie radzimy, problemy, trudności, zwycięstwa, pytania.
ErnestR
Nowka
Posty: 1
Rejestracja: 14 sty 2020, 22:12

Moja historia, raczej klasterowa.

Post autor: ErnestR »

Witam, mam 29 lat i zaznacze, ze nie jest to potwierdzone przez lekarza, ale raczej jest to przygoda z klasterem.

Okolo 8 lat temu dostalem pierwszego napadu bolu, byl nie do wytrzymania. Czytajac tutaj skale, to takie mocne 9. Poszedlem pod prysznic i lałem litry lodowatej wody na głowe, nic nie pomoglo. Bol z prawej strony glowy, skron, oko, szczeka i potylica. Wzialem wtedy tabletki przeciwbolowe z ibuprofenem i po okolo godzinie bol ustal. Nie wiedzialem co sie dzieje. Dzien minal, polozylem sie spac i obudzilo mnie to samo. Mialem popsutego zeba, wiec myslalem, ze to jest przyczyna moich boli. Poszedlem do dentysty, zab zostal zrobiony, ale bole nie ustaly. Po jakims roku od rozpoczecia, poszedlem do neurologa. Zaznacze ze bole ustawaly na jakis czas i znow sie pojawialy. Naurolog stwierdzila po serii badan, ze mam krzywy kregoslup w odcinku szyjnym i to powoduje bole, zalecila masaze i wzmocnienie miesni plecow. Po masazach i treningach bol odszedl na jakies pol roku, poczym znow sie pojawil. Nie bylo to tak silne jak wczesniej, ale psulo dzien. Od tamtej pory, do dzis zjadlem setki opakowan tabletek przeciwbolowych, a po drodze bylem na rezonansie, u otolaryngologa, okulisty i laryngologa. Jakies 4 miesiace temu zab znow sie popsul, tym razem wyrwali mi dziada. Bol znow ustal, az do tygodnia przed swietami. W tamtym tygodniu w poniedzialek, doznalem chyba najgorszego bolu w calej swojej przygodzie. Nie pomoglo nic, od tamtej pory bole pojawiaja sie 2-3 razy dziennie, rowniez w nocy. Zapisalem sie znow do neurologa, ale kilka dni wczesniej dowiedzialem sie o tym schorzeniu. Bardzo chcialbym sie pozbyc tego bolu, dwa miesiace temu urodzilo mi sie dziecko i przez bole nie moge sie wpelni poswiecic, poniewaz jedyne co mi teraz pomaga to sen, chociaz i podczas niego jestem wybudzany przez to cholerstwo. Mam nadzieje ze trafilem na dobrego neurologa i pomoze mi w walce z tym. Dziekuje za przeczytanie do konca, przepraszam za bledy czy literowki.

Pozdrawiam i zycze wam wszystkim powodzenia.
.
Ostatnio zmieniony 17 maja 2020, 12:02 przez ErnestR, łącznie zmieniany 2 razy.
Dan
Nowicjusz
Posty: 78
Rejestracja: 18 maja 2009, 06:40

Re: Moja historia, raczej klasterowa.

Post autor: Dan »

Witaj
Na tym forum znajdziesz dużo przydatnych informacji jak sobie z tym radzić.
Powodzenia w walce.
Pozdrawiam
Liliana
w Temacie
Posty: 390
Rejestracja: 29 gru 2014, 14:12

Re: Moja historia, raczej klasterowa.

Post autor: Liliana »

Witaj Ernest :)
Przeszedłeś już duży kawał tej drogi przez mękę, życzę Ci by Twój neurolog wsłuchał się w to co mówisz i dobrze Cię zdiagnozował. DIAGNOZA jest podstawą odpowiedniej farmakoterapii. W przeciwnym razie "leczone" są objawy...
Powodzenia :)
P.S.
Jeśli załapałeś Hortona to proponuję porzucenie wszelkich środków p/bólowych. Nie pomogą. Szkoda wątroby....
ODPOWIEDZ