Mój klaster i częściowy sposób na niego
-
- Nowka
- Posty: 13
- Rejestracja: 27 cze 2015, 23:38
Mój klaster i częściowy sposób na niego
Cześć Wam wszystkim
Na forum jestem kilka lat ...
Z grubsza powiem ... kilkanaście lat temu chyba z 15 lat temu ( obecnie mam 33 ) stwierdzono mi KBG.
Wiadomo na początku badania okulistyczne ... bo to ból oka czy oczodołu ... wszystko OK
Później TK głowy wszystko OK .. trafiłem na lekarza który w trakcie klastra podfaszerował mi sterydami w kroplówce ... - pomogło na 2 lata mniej więcej .. później znowu spokój no i jakieś 5 lat temu przyszły ciężkie czasu bo siła bólu była w granicach 7-8 ... wtedy trafiłem do prof. Prusińskiego który przepisał mi isoptin i który jakoś działa na mnie w dawkach 2 tabletki 120 mg (isoptin SR) rano i 2 wieczorem aleeeeeeeeeeeee
największym tiggerem u mnie jest alkohol który lubię
Potrafię dostać ataki zaczynam brać isoptin w tych dawkach 2 tab rano i 2 wieczorem i po 2-3 dniach brania jest OK ale wystarczy że wypiję drinka to 30-40 minut i ból przychodzi, walcząc latami z tym znalazłem 2 swoje domowe sposoby na złagodzenie ataku.
Gdy dostaję atak pierwsze co to idę pod prysznic i odpalam dosłownie gorącą wodę która leci mi na cześć głowy gdzie mam atak ( ja dostaję zawsze w lewej skroni ) i taka gorąca woda leci mi na głowę a ja palcami masuję sobie skroń ... tak gdzieś przez 10-20 minut i ból z skali 7-8 potrafi zejść do 0 albo do 2-4
Drugim sposobem a raczej etapem bo zawsze po takiej kąpieli piję gorącą wodę a raczej wrzątek z czajnika.
siadam w ciemnym pomieszczeniu, gotuję wodę, przelewm do szklanki i powolutku piję sobie ..( chciałbym zaznaczyć że mam bardzo wysoki próg bólu bo picie wody zaraz zagotowanej nie sprawie mi kłopotu czy problemu )
Do tego wszystkiego czasem dorzucam KETONAL w sporych dawkach bo np. tabletki 100mg łykam 3 naraz i wtedy chyba kodeina działa narkotycznie i uśmierza mi ból, wiem że to szkodliwe, ale czasem pomaga, a skutki uboczne czuję na drugi dzień jak boli żołądek ...
Tak jak dzisiaj ... od 3 tygodni mam ataki biorę isoptin 2x2 tabletki 120mg SR i jest OK a wystarczy że napiję się piwa czy whisky i 30 minut i mam atak .... no to szybko pod gorący prysznic, masowanie głowy później po wyjściu spod prysznica gorąca woda z czajnika do picia i ból z 6-7 przechodzi do 2-3 czyli w stan spoczynku gdzie mogę siedzieć i pisać na tym forum tego posta i powoli iść spać
Mam nadzieję że komuś to się przyda a napewno nie zaszkodzi no poza tym alkoholem który lubię
Na forum jestem kilka lat ...
Z grubsza powiem ... kilkanaście lat temu chyba z 15 lat temu ( obecnie mam 33 ) stwierdzono mi KBG.
Wiadomo na początku badania okulistyczne ... bo to ból oka czy oczodołu ... wszystko OK
Później TK głowy wszystko OK .. trafiłem na lekarza który w trakcie klastra podfaszerował mi sterydami w kroplówce ... - pomogło na 2 lata mniej więcej .. później znowu spokój no i jakieś 5 lat temu przyszły ciężkie czasu bo siła bólu była w granicach 7-8 ... wtedy trafiłem do prof. Prusińskiego który przepisał mi isoptin i który jakoś działa na mnie w dawkach 2 tabletki 120 mg (isoptin SR) rano i 2 wieczorem aleeeeeeeeeeeee
największym tiggerem u mnie jest alkohol który lubię
Potrafię dostać ataki zaczynam brać isoptin w tych dawkach 2 tab rano i 2 wieczorem i po 2-3 dniach brania jest OK ale wystarczy że wypiję drinka to 30-40 minut i ból przychodzi, walcząc latami z tym znalazłem 2 swoje domowe sposoby na złagodzenie ataku.
Gdy dostaję atak pierwsze co to idę pod prysznic i odpalam dosłownie gorącą wodę która leci mi na cześć głowy gdzie mam atak ( ja dostaję zawsze w lewej skroni ) i taka gorąca woda leci mi na głowę a ja palcami masuję sobie skroń ... tak gdzieś przez 10-20 minut i ból z skali 7-8 potrafi zejść do 0 albo do 2-4
Drugim sposobem a raczej etapem bo zawsze po takiej kąpieli piję gorącą wodę a raczej wrzątek z czajnika.
siadam w ciemnym pomieszczeniu, gotuję wodę, przelewm do szklanki i powolutku piję sobie ..( chciałbym zaznaczyć że mam bardzo wysoki próg bólu bo picie wody zaraz zagotowanej nie sprawie mi kłopotu czy problemu )
Do tego wszystkiego czasem dorzucam KETONAL w sporych dawkach bo np. tabletki 100mg łykam 3 naraz i wtedy chyba kodeina działa narkotycznie i uśmierza mi ból, wiem że to szkodliwe, ale czasem pomaga, a skutki uboczne czuję na drugi dzień jak boli żołądek ...
Tak jak dzisiaj ... od 3 tygodni mam ataki biorę isoptin 2x2 tabletki 120mg SR i jest OK a wystarczy że napiję się piwa czy whisky i 30 minut i mam atak .... no to szybko pod gorący prysznic, masowanie głowy później po wyjściu spod prysznica gorąca woda z czajnika do picia i ból z 6-7 przechodzi do 2-3 czyli w stan spoczynku gdzie mogę siedzieć i pisać na tym forum tego posta i powoli iść spać
Mam nadzieję że komuś to się przyda a napewno nie zaszkodzi no poza tym alkoholem który lubię
Re: Mój klaster i częściowy sposób na niego
to powinno być oczywiste. rzut choroby, to bezwzględna prohibicja.
chyba, że lubisz jak cię łeb nap....
a to, przepraszam
chyba, że lubisz jak cię łeb nap....
a to, przepraszam
Re: Mój klaster i częściowy sposób na niego
Picia wrzątku nie polecam nawet przy wysokim progu odczuwalności bólu.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Re: Mój klaster i częściowy sposób na niego
Witam,
nie ukrywam że czytając to wszystko jestem przerażona. Pierwszy klaster trwający 3 miesiące miałam w 2015 roku. Tak naprawdę nie wiedziałam wtedy co to, po jakimś czasie po prostu minęło, tłumaczyłam sobie że to dzięki antybiotykom które akurat przyjmowałam.
Teraz po 2 latach bóle wróciły, mój neurolog postawił diagnozę i leczy mnie lekami na padaczkę, napady występują co prawda rzadziej a w trakcie napadu ratuję się tlenem ale nie wiem czy to odpowiednie leki na tą chorobę.
Jak czytam to wszystko to widzę że choroba znowu wróci i będzie się ze mną latami.
nie ukrywam że czytając to wszystko jestem przerażona. Pierwszy klaster trwający 3 miesiące miałam w 2015 roku. Tak naprawdę nie wiedziałam wtedy co to, po jakimś czasie po prostu minęło, tłumaczyłam sobie że to dzięki antybiotykom które akurat przyjmowałam.
Teraz po 2 latach bóle wróciły, mój neurolog postawił diagnozę i leczy mnie lekami na padaczkę, napady występują co prawda rzadziej a w trakcie napadu ratuję się tlenem ale nie wiem czy to odpowiednie leki na tą chorobę.
Jak czytam to wszystko to widzę że choroba znowu wróci i będzie się ze mną latami.
-
- Zainteresowany
- Posty: 212
- Rejestracja: 04 lut 2010, 18:14
Re: Mój klaster i częściowy sposób na niego
też biorę leki na padaczkę i pomagają mi złagodzić ból .nie przerażaj się walczę z tą chorobą 35lat.są lata spokoju i nawroty.taka pogoda też ma znaczenie.tlen mi pomaga .
Re: Mój klaster i częściowy sposób na niego
Witaj Iwono,
Jeśli lekarz postawił Ci ostateczną diagnozę, ze to KBG to bardzo dobrze, że używasz tlenu. Wielu z nas pomaga przerwać ataki. Nie zawsze jest skuteczny (zależy jak na kogo działa), ale w porę zazyty potrafi bardzo pomóc.
No cóż... to o czym mówisz, że nawet jak przestanie boleć to w końcu kiedyś wróci to fakt, ale uwierz mi da się z tym żyć, jednak trzeba nauczyć się pamiętać o kilku rzeczach, bo tak jak mawia Olek: " czas po epizodzie jest czasem przed kolejnym". Dlatego ja juz nigdzie nie ruszam się bez tlenu i zastrzyku
Mam nadzieje, że Twój lekarz pomoże Ci dużo, a Ty sama też znajdziesz swoje sposoby zeby wspomóc siebie w tych bolesnych momentach.
Zachęcam Cię do czytania forum, znajdziesz tu odpowiedź na prawie każde pytanie.
Dużo zdrówka i sił oczywiście Ci życzę, bo początki jak.i z resztą każdy atak sa trudne.
Trzymaj się ciepło! Buziaki!
Jeśli lekarz postawił Ci ostateczną diagnozę, ze to KBG to bardzo dobrze, że używasz tlenu. Wielu z nas pomaga przerwać ataki. Nie zawsze jest skuteczny (zależy jak na kogo działa), ale w porę zazyty potrafi bardzo pomóc.
No cóż... to o czym mówisz, że nawet jak przestanie boleć to w końcu kiedyś wróci to fakt, ale uwierz mi da się z tym żyć, jednak trzeba nauczyć się pamiętać o kilku rzeczach, bo tak jak mawia Olek: " czas po epizodzie jest czasem przed kolejnym". Dlatego ja juz nigdzie nie ruszam się bez tlenu i zastrzyku
Mam nadzieje, że Twój lekarz pomoże Ci dużo, a Ty sama też znajdziesz swoje sposoby zeby wspomóc siebie w tych bolesnych momentach.
Zachęcam Cię do czytania forum, znajdziesz tu odpowiedź na prawie każde pytanie.
Dużo zdrówka i sił oczywiście Ci życzę, bo początki jak.i z resztą każdy atak sa trudne.
Trzymaj się ciepło! Buziaki!
Re: Mój klaster i częściowy sposób na niego
Dziękuję za odpowiedzi faktycznie po lekach na padaczkę ataki występują rzadziej i nie są tak silne. Tlen raz pomaga raz mniej ale zawsze trochę ratuje. 2 lata temu przyjmowałam leki na padaczkę tylko faktycznie żeby wyleczyć padaczkę, może dlatego wtedy ataki nie występowały tak często jak teraz przy nawrocie.
Czytam forum i znalazłam już dużo odpowiedzi. Proszę tylko o informację czy te diety wykluczające histaminę faktycznie pomagają? Ostatnio najadłam się sera i czekolady a potem 2 dni spałam spokojnie bez ataku więc ciężko i w to uwierzyć
Pozdrawiam!
Czytam forum i znalazłam już dużo odpowiedzi. Proszę tylko o informację czy te diety wykluczające histaminę faktycznie pomagają? Ostatnio najadłam się sera i czekolady a potem 2 dni spałam spokojnie bez ataku więc ciężko i w to uwierzyć
Pozdrawiam!
Re: Mój klaster i częściowy sposób na niego
Witaj Iwonko
W KBG jest tak, że każdy z nas ma swojego "wyzwalacza"bólu.
U mnie wygląda to tak, że w czasie remisji nic nie jest w stanie sprowokować ataku. Ale gdy pojawi się klaster (rzut choroby) nie dotykam nawet szkła z żadnym alkoholem, nie wychodzę na dwór bez ciemnych okularów, staram się, w miarę możliwości, nie narażać na sytuacje silnie stresujące, bo to są moje triggersy. Czekoladę mogę jeść zawsze i prócz obrastania w tłuszczyk nie wywołałaby u mnie żadnych, innych objawów ubocznych.
Z triggersami, tak jak z lekami w KBG to, kwestia indywidualna. Na ciebie działają leki p.padaczkowe, ja biorę w czasie rzutu Lit, który działa na mnie rewelacyjnie.
Pozdrawiam Cię serdecznie
W KBG jest tak, że każdy z nas ma swojego "wyzwalacza"bólu.
U mnie wygląda to tak, że w czasie remisji nic nie jest w stanie sprowokować ataku. Ale gdy pojawi się klaster (rzut choroby) nie dotykam nawet szkła z żadnym alkoholem, nie wychodzę na dwór bez ciemnych okularów, staram się, w miarę możliwości, nie narażać na sytuacje silnie stresujące, bo to są moje triggersy. Czekoladę mogę jeść zawsze i prócz obrastania w tłuszczyk nie wywołałaby u mnie żadnych, innych objawów ubocznych.
Z triggersami, tak jak z lekami w KBG to, kwestia indywidualna. Na ciebie działają leki p.padaczkowe, ja biorę w czasie rzutu Lit, który działa na mnie rewelacyjnie.
Pozdrawiam Cię serdecznie
Re: Mój klaster i częściowy sposób na niego
Dziękuję za odpowiedź no tak, na każdego działa coś innego. Alkohol zdecydowanie na mnie też działa, muszę zobaczyć co jeszcze.. ataki mam tylko nocami więc ciężko stwierdzić, z pewnością nie mogę spać na tej stronie po której boli bo wtedy to atak gwarantowany, spocona twarz, zatkany nos i okropny ból. Nie doczytałam jeszcze czy ktoś ma taki ból jak ja ale mnie poza oczodołem i skronią boli jeszcze nerw nad szczęką.
Jestem rolkomaniakiem i bałam się że wiatr czy zmęczenie będą powodowały ból, ale na szczęście nie. Bardziej stres.
Rzut trwa już jakieś 4 tygodnie, nic tylko czekać aż minie. Cieszę się że jest to forum i w razie pytań zawsze ktoś służy pomocą
Pozdrawiam serdecznie!
Jestem rolkomaniakiem i bałam się że wiatr czy zmęczenie będą powodowały ból, ale na szczęście nie. Bardziej stres.
Rzut trwa już jakieś 4 tygodnie, nic tylko czekać aż minie. Cieszę się że jest to forum i w razie pytań zawsze ktoś służy pomocą
Pozdrawiam serdecznie!
Re: Mój klaster i częściowy sposób na niego
Witaj Iwona.Mam podobnie jak Ty, dzięki Bogu wysiłek fizyczny nie jest wyzwalaczem, natomiast stres i alkohol na pewno tak.Cztery tygodnie to trochę czasu, może się wkrótce uspokoi. Życzę Ci tego!