Sisi pisze:Mąż jest teraz na etapie testowania kolejnych leków
Sisi, Horton u każdego podatny jest na coś innego. Każdy z nas zjadł, chyba po kilka ton różnego rodzaju leków zanim trafił na fachowego lekarza, a potem na ten, skuteczny specyfik. Grunt to, nie poddawać się!

Sama zjadałam leki p.bólowe w nieprawdopodobnych ilościach, które oczywiście nic nie dawały. Rzuciłam je gdy odkryłam, że ból mija zanim lek miałby prawo zadziałać.
Z perspektywy czasu uważam, że stosowanie leków p.bólowych, w KBG jest bezprzedmiotowe i niepotrzebnie obciąża wątrobę, nerki i inne narządy. Należy się raczej skupić na tym, co jest w stanie skutecznie przerwać rzut/klaster choroby.
Nie jestem pewna, ale wydaje mi się, że jestem jedyną osobą (albo jedną z nielicznych) tutaj, na forum, która miała szczęście, że gdy trafiła w końcu do LEKARZA, który postawił prawidłową diagnozę to, trafnie dobrał lek, za pierwszym razem!

To było jak zbawienie!!!

Moje rzuty występują średnio co 3-5 lat i trwają, ok. 6-8 tygodni. I tak mam już od 1992 roku. Przedtem, przez 15 lat byłam codziennie, po kilka razy na dobę atakowana przez "tego zbója"!
Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę Wam powodzenia!
