prosze o pomoc...
: 09 paź 2016, 15:14
Dzien dobry wszytkim
jestem tu nowa, lecz i tak juz zdążyłam przeczytać prawie ze cale forum )
możliwe ze troche sie rozpisze, postaram sie streścić ;p
mam 14 lat, ogolnie choruje na bolerioze i twardzine, no, nie mam sie najlepiej ze zdrowiem:)
niecałe 5 miesięcy temu miałam taki okres w którym codziennie bolała mnie głowa, zazwyczaj o 23 i w nocy, 3-5. bóle o 23 były nie do wytrzymania, była to zawsze prawa strona, miałam całe przekrwione oko, waliłam głowa o ścianę, jęczalam, mdlałam i byłam nadpobudliwa naprzemian. ból był tak mocny, ze rodzice zawieźli mnie na ligote do szpitala , gdzie podali mi (chyba) pyralginę dożylnie, przeszło po pol h, lecz za godzinę zaczęło sie znow, musiałam zostac na noc w szpitalu. działo sie tak codziennie przez jakoś półtora tygodnia,
lecz potem nie jeździłam juz do szpitali. potem nastąpiła piękna 5-miesięczna cisza, w bolerioze i bólach głowy . Jakoś niecały miesiąc temu bolerioza znow dała o sobie znać, od jutra biorę antybiotyki, w tym Tinidazolum(chyba umrę...) a od tygodnia znow sie zaczęły bóle głowy.. pierwszy był o 22, trwał 40 minut ok., jak zwykle- jęczenie, chodzenie po pokoju w kółko, walenie głowom o ścianę, płacz. Weekendy leżę w lozku i czekam tylko na ból, jestem padnięta całe dni, nikt nie rozumie. w ciagu 3 dni spałam 7 godzin....boje sie nawet wychodzić z domu, że bedac ze znajomymi dostanę napadu, w autobusie czy w szkole. odrazu mowie ze te 5 miesięcy temu zostałam wysłana do każdego możliwego lekarza, kardiolog stwierdził ze możliwe kest nadciśnienie, ale wkoncu nic nie sprawdziliśmy, neurolog powiedział ze mocna migrena, przypisał cinin, po którym skutki uboczne da na tyle mocne ze nie moge go brać...no nie jest fajnie )) każdy ma juz dosyć chodzenia ze mną po lekarzach, ja nie moge normalnie funkcjonować..... nie wiem juz co robić
jestem tu nowa, lecz i tak juz zdążyłam przeczytać prawie ze cale forum )
możliwe ze troche sie rozpisze, postaram sie streścić ;p
mam 14 lat, ogolnie choruje na bolerioze i twardzine, no, nie mam sie najlepiej ze zdrowiem:)
niecałe 5 miesięcy temu miałam taki okres w którym codziennie bolała mnie głowa, zazwyczaj o 23 i w nocy, 3-5. bóle o 23 były nie do wytrzymania, była to zawsze prawa strona, miałam całe przekrwione oko, waliłam głowa o ścianę, jęczalam, mdlałam i byłam nadpobudliwa naprzemian. ból był tak mocny, ze rodzice zawieźli mnie na ligote do szpitala , gdzie podali mi (chyba) pyralginę dożylnie, przeszło po pol h, lecz za godzinę zaczęło sie znow, musiałam zostac na noc w szpitalu. działo sie tak codziennie przez jakoś półtora tygodnia,
lecz potem nie jeździłam juz do szpitali. potem nastąpiła piękna 5-miesięczna cisza, w bolerioze i bólach głowy . Jakoś niecały miesiąc temu bolerioza znow dała o sobie znać, od jutra biorę antybiotyki, w tym Tinidazolum(chyba umrę...) a od tygodnia znow sie zaczęły bóle głowy.. pierwszy był o 22, trwał 40 minut ok., jak zwykle- jęczenie, chodzenie po pokoju w kółko, walenie głowom o ścianę, płacz. Weekendy leżę w lozku i czekam tylko na ból, jestem padnięta całe dni, nikt nie rozumie. w ciagu 3 dni spałam 7 godzin....boje sie nawet wychodzić z domu, że bedac ze znajomymi dostanę napadu, w autobusie czy w szkole. odrazu mowie ze te 5 miesięcy temu zostałam wysłana do każdego możliwego lekarza, kardiolog stwierdził ze możliwe kest nadciśnienie, ale wkoncu nic nie sprawdziliśmy, neurolog powiedział ze mocna migrena, przypisał cinin, po którym skutki uboczne da na tyle mocne ze nie moge go brać...no nie jest fajnie )) każdy ma juz dosyć chodzenia ze mną po lekarzach, ja nie moge normalnie funkcjonować..... nie wiem juz co robić