przepraszam, że mnie ostatnio nie było, ale tak jak sie obawiałam mój kregosłup zastrajkował.
Wtajemniczeni wiedzą w jakim jestem stanie.
Niestety juz dwa razy wylądowałam na podłodze,po prostu nogi mi sie same ugięly. Czarno widze nastepne miesiące. mam nadzieje, że nie wyląduje w szpitalu. Piotr no cóż bez zmian na lepsze, a do tego teraz bardzo sie martwi o mnie i musi mi dużo pomagac przy dzieciach.
Ale obiecuje, że w przyszłym tygodniu zajme sie tym statutem.
Co do finansów to czeka nas pełna księgowość, ale w razie czego mam biuro rachunkowe, które się tym z małe pieniążki zajmie, reszte by ograniczyc koszty zrobimy sami.
Wybaczcie, ale na dzis już kończe, nie mam siły siedzieć.... leżenie na wznak jedynie mi pomaga.
