ciąża

Lekarze, kliniki, szpitale, kto pomógł, gdzie warto się zgłosić.
Awatar użytkownika
sawbona
w Temacie
Posty: 254
Rejestracja: 13 gru 2006, 09:08

ciąża

Post autor: sawbona »

Witam..... zwracam się do wszystkich użytkowników formum z prośbą o pomoc, o podpowiedź. Mam - oczywiście - zdignozowane klasterowe bóle głowy - i 34 lata. Chce mieć wreszcie dziecko ale tak naprawdę żaden lekarz nie jest mi w stanie powiedzieć czy choroba może zagrozić życiu dziecka lub mojemu. Podobno, nie robiono badań dotyczących związków ciąży z hortonem bo więcj facetów cierpi na tę przypadłość niż kobiet. Może wśród forumowiczów zdajdzie się ktoś (kobieta, mężczyzna) kto ma jakieś doświadczenie w tej materii. Cokolwiek się dla mnie liczy. jakakolwiek informacja. Czy w trakcie ciąży będę musiała cały czas ciedzieć pod maską tlenową? Czy podczas wysiłku porodowego mogę mięć atak? Czy ataki mogą zaszkodzić dziecku? Cholercia, nikt nie zna odpowiedzi na to pytanie....ale od czego są dobrzy ludzie z forum. Jak zawsze liczę na Was i czekam na jakieś info.

Pozdrawiam
Bianka
cyberus
Zainteresowany
Posty: 166
Rejestracja: 03 sie 2007, 22:43

Post autor: cyberus »

witam:) jedyna osoba ktora moze ci odpowiedziec jest bea na ten moment.

pozdro
Awatar użytkownika
sawbona
w Temacie
Posty: 254
Rejestracja: 13 gru 2006, 09:08

ciąża

Post autor: sawbona »

właśnie zauważyłam.....nie dość, że klaster mnie męczy w tym roku wyjątkowo.....to jeszcze dopadły mnie kłopoty w pracy. Nie zaglądałam, więc strasznie długo na stronę. Dzisiaj patrzę a tu proszę.....Bea w ciązy.....
Awatar użytkownika
nadzieja
Przewodnik
Posty: 518
Rejestracja: 05 maja 2008, 12:07

Post autor: nadzieja »

tak Bea może podpowiedzieć...i kto tylko coś wie,to dzielmy się informacjami...

może napisze to,czego ja się dowiedziałam...może to komuś pomoże...

rozmawiałam z dwoma paniami...przypadkowe spotkanie...nie ma ich na naszym forum...ale jak jeżdze w rózne miejsca szukac pomocy z tym klasterem to poznaje się róznych ludzi...

obie panie mają dzieci....zdrowe... i mówiły,że też bardzo się bały mieć dzieci, tyle pytań miały co i Ty i chyba każda kobieta z tą paskudną chorobą:)

ale zaryzykowały...ataki w ciązy jedna pani miała, a druga całą ciaże nie musiała przeżywac tego koszmaru...i później przez 3 lata po ciązy nie miała ataków... widocznie róznie organizm reaguje w ciązy...i choroba może ustąpić a może nie... ale to też ciezko wnioskować...

wielu lekarzy twierdzi,że rózne bóle głowy i wiele chorób może ustąpić u kobiety po ciąży...że w tym czasie zachodza w organiźmie kobiety tak wielkie zmiany,że moze to pozytywnie wpłynąć...
czy KBG u którejś z nas zatrzymałoby się...nigdy nie wiadomo... organizm ludzki zaskakuje...
jedna z tych kobiet mówiła,że była w szpitalu podczas ataku i mierzono jej ciśnienie i robino USG, żeby sprawdzić czy z nią i dzieckiem nic złego się nie dzieje w momencie ataku... ale nic złego się nie działo- tylko ona cierpiała... "tylko" i aż...

KBG powoduje głownie ból,ale w naszym organiźmie,żadnych negatywnych zmian w jakiś "widoczny sposób w badanich" więc teoretycznie dzieci możemy mieć... bo nasz stan zdrowia nie pogarsza się w czasie ataku jedyny dowód to ból który odczuwamy i zaczerwienienie oka i łzawienie... ale nic wiecej co mogłoby przez nasz organizm odreagowywac na dziecku

jeśli tylko nie bierzesz żadnych leków to dziecku nie zaszkodzisz...
atak nie zaszkodzi dziecku jeśli nie będziesz reagować gwałtownie i wciaz będziesz pamiętałą,że masz w sobie malutkie dzieciatko to i daje otuchy i trzeba wytrwać...

jedynie w ciązy tlen może pomagać na ból...

a i jeszcze jedna...smutna wiadomośc... jedna z tych kobiet mówiła,ze raz poroniła... miała atak i po 2 dniach poroniła... ale to też teoretycznie ginekolog mówił,ze to nie z tego powodu...

a poronienia zdarzają się zupełnie zdrowym kobietom...i to też musimy brać pod uwagę...

tyle ja wiem o ciąży kobiet z KBG po rozmowie z tymi dwoma kobietami...
również byłam tego ciekawa ogromnie, bo w przyszłości też bardzo chciałabym mieć dzieci... wiec jeśli tylko nadażyła się okazja to wypytałam... bo przyda się to mnie w przyszłości i wam :D
Awatar użytkownika
sawbona
w Temacie
Posty: 254
Rejestracja: 13 gru 2006, 09:08

ciąża

Post autor: sawbona »

Nadziejo, bardzo ci dziękuję za wszelkie info. Część informacji mnie oczywiście zmartwiła.....te poronienie. Ale faktycznie, nie można od razu mówić, że to przez klaster. Moja pani doktor mówiła, że nie zna przypadku kobiety-hortonowca po ciążu lub w ciąży, stad też moje pytania bo zupełnie nie wiem jak się do tego zabrać. jestem nieubezpieczona i chcę - zachodząć w ciążę - ustrzeć - dziecko przed wszelkim możliwym cierpieniem. dziękuję bardzo. Może Bea się odezwie i coś więcej napisze.....co z nią. martwię się trochę bo nic nie piszę, a to ta patologia ciąży....
no nic, czekam i jeszcze raz dzieuję
Awatar użytkownika
nadzieja
Przewodnik
Posty: 518
Rejestracja: 05 maja 2008, 12:07

Post autor: nadzieja »

nie ma za co Sawbona... i chyba kobiety klasterówki wszystkie się tego boją :wink: Bea też się bała i ja też się boje... ale trzeba też racjonalnie myśleć... starch tylko powoduje zamęt w głowie
a i przypomniało mi sie jeszcze... ta jedna pani mi wtedy opowiadała,że jej lekarz ginekolog mówił,ze dziecko z matką odczuwa wiele rzeczy...ale bólu głowy nie odczuwa...tak przynajmniej lekarze uważają...
dziecko odczuwa bardziej Twoje emocje,jeśli w trakcie ataku bardzo byś się denerwowała... to wtedy dziecko moze być niespokojne szczególnie w 3 trymestrze,kiedy najbardziej odczuwalne sa jego ruchy itd... wiec o tym musimy pamiętac , by nie denerwować się wtedy i mimo ataku jakoś nad sobą panowac... to trudne,ale dla dziecka damy rade...w końcu kobiety są silne :D
na rozwój dziecka nasz klaster nie powinien wpływać negatywnie ,ponieważ w tym czasie w naszym organiżmie oprócz bólu,który MY odpczuwamy nic szkodliwego się nie dzieje... ciśnienie itd itd wszytsko jest w normie....
i tak jak niektórzy robią ,ze biją np głową o ściane to wtedy to odpada.... ale ja nic takiego nie robie,bo uważam,ze wtedy jest gorzej i jeszcze sobie guza nabije :lol:
wiec wniosek taki,ze nie zaszkodzimy dziecku...
poronienia zdarzają się i zdrowym kobietą...i jak rozmawiałam z tymi dwiema kobietami jedna poroniła... ale druga ciąża zakończyła się szczęsliwie ;-) więc klaster to nie wytłumaczenie... nie mozemy popadać w paranoje...
mnie to przekonuje...i w przyszłosci dzidziusia chce mieć.. a nawet dwoje...a najlepiej troje ;-) hehe uwielbiam dzieci ;-) i trzeba zaryzykować... musimy zyc jak najbardziej "NORMALNIE"
a w sumie przy klasterze nie ma żadnych racjonalnych obaw,by to zaszkodziło dziecku... nie ma na to medycznych dowodów...
PS. też się zastanawiam co tam z Beą... rozmawiałam z nią 2 tyg temu...ale 3mamy kciuki i czekamy... i mam nadzieje,ze wszytsko dobrze... miała być w klinice,więc musimy byc cierpliwi... a niedługo wróci...

PS.PS :lol: ach ta moja skleroza :shock: :lol: :oops: wybaczcie...
ale to świetny wątek Sawbona założyłas... tu wszytskie klasterówki możemy dzielić się swoimi spostrzezeniami i wiadomościami na temat ciaży z KBG ...każda o tym myśli... ale razem łatwiej...
Beata-Piotr
w Temacie
Posty: 295
Rejestracja: 01 lis 2007, 13:07

Post autor: Beata-Piotr »

Witaj swobodna,

na temat ciąży moge Ci powiedziec dużo i to ciąży po trzydziestce, gdyz oboje naszych dzieci z Piotrem urodziłam właśnie po trzydziestce. Co do klastera i jego wpływu na ciąże, to mam nadzieje cos Ci powie Bea ona właśnie jest w błogosławionym stanie. Ja jestem tylko żona klasterowca i wiem jekie te bóle i ataki sa ciężkie i jak Piotrowi jest przykro jak sie żle czuje i nie może sie bawic z dziecmi. Choc miłość do dziecka czyni cuda.

Choc życie nas wszystkich ostro dościadcza, twierdze, że co nas nie zabije to nas wzmocni. Głowa do góry i bądź dobrej mysli.
Beata-Piotr
w Temacie
Posty: 295
Rejestracja: 01 lis 2007, 13:07

Post autor: Beata-Piotr »

A co do porodu, to zdecydowanie polecam cesarskie cięcie, ani Ty ani dziecko sie nie męczycie , a po cesarce wcale sie źle nie dochodzi do siebie, twierdze, że to zdecydowanie lepsze od porodu naturalnego :P .
Awatar użytkownika
sawbona
w Temacie
Posty: 254
Rejestracja: 13 gru 2006, 09:08

ciąza

Post autor: sawbona »

oj, cięzki sprawa z tą ciążą..... mam nadzieje, ze Bea sie odezwie i napisze co z nią i maluchem....boje się cesarki. Moja przyjciółka miała cesarkę i widziałam, że strasznie cierpiała.....ja się boje. Ale wiem tez, że naturalny poród bywa długi, bolący i wyczerpujący.
Awatar użytkownika
nadzieja
Przewodnik
Posty: 518
Rejestracja: 05 maja 2008, 12:07

Post autor: nadzieja »

hmmm Sawbona,,,ja mam dużo kuzynek,ktore mają już dzieci... i po opowiadaniach ich o ciąży...dochodze do wniosku,ze to indywidualna sprawa koiety, każda się boi...ale jak już urodzi to zapomina o bólu... jedne rodziły naturalnie... boli to prawda bardzo, ale potem mówiły,że nie ma przeciez blizn i mimo wszytsko to jest NATURALNE... tak kobiety zawsze rodziły i jeśli tylko nie ma przeciwskazań tak jest bezpieczniej... a cesarka to mimo wszytsko interwencja chirurga... i niektorym kobietom to odpowiada i czują sie po niej nieźle... a inne bardzo narzekają miesiącami....

ja szczerze mówiąc wolałabym naturalnie:)) co prawda łatwo mi mówić,bo dzieciaki planuje nie wcześniej jak za 5 lat...
ale raczej zdania nie zmienie...naturalnie... no chyba,że zagrażołoby coś dziecku to wtedy oczywiście... ale są teraz znieczulenia nie zagrażajace dziecku i w dużym stopniu uśmierzające ból... albo przyśpieszające poród... to już nie jest średniowiecze,ze kobieta musiała czekać do skutku i zdać sie całkowicie na "nature"
teraz medycyna idzie do przodu...
a poza tym moim zdaniem poród jest tak głeboko zapisany w psychice i naturze kobiety,że tyle kobiet to znosi to ja też dam rade:) klaster znosiłam przez 18 msc bez przerwy jakiejkolwiek to poród też wytrzymam:)
Beata-Piotr
w Temacie
Posty: 295
Rejestracja: 01 lis 2007, 13:07

Post autor: Beata-Piotr »

Tak kobietki, tez myslałam, że będę rodzic droga natury, ale syn ułożył sie posladkowo i nie było mowy o naturalnym porodzie, a córka przyszła na świat zaledwie 22 miesiace póxniej,tekże ze względu medycznych musiałam cesarke. Strasznie sie bałam bo ja sie na pacjeta nie nadaje, w ogóle nie jestem odporna na ból i krew. Ale już po i potrząc na kobiety umęczone i porozrywane przy naturalnym porodzie , byłam szczęśliwa, że miałam cesarki. Ja juz po 3 dniach chodziłam na pełnych obrotach. Najgorsze jest usiąść pierwszy raz, a potem juz ok. Z dnia na dzień coraz lepiej. Po trzech tygodniach nie czułam juz nic.
Awatar użytkownika
nadzieja
Przewodnik
Posty: 518
Rejestracja: 05 maja 2008, 12:07

Post autor: nadzieja »

tak to prawda...jeśli jest zagrożenie dla dziecka to jak najbardziej cesarka i wtedy nie ma wyjścia...ale obecnie coraz częściej kobiety "rzadają cesarki" nawet jeśli nie ma ku temu wskazań... a ja jeśli tylko by się dało chce naturalnie...

ale to nie mówie ogólnie tylko do siebie. są rózne kobiety... jedni nie znosza krwi itd,,,jak np moja przyjaciółka... a ja nie boje się ani nie brzydze krwi...moge ogladac rózne operacje itd... myslałam nawet jakiś czas o chorurgii albo o interniście w szpitalu:) ale to każdy ma swoje preferencje i powołania... nie można tego uogulniać
Marta25
Nowka
Posty: 3
Rejestracja: 29 paź 2010, 12:41

Re: ciąża

Post autor: Marta25 »

Może ktoś jest w ciąży tak jak ja i chciałby pogadać? Coś mi się wydaje ,że ciążą wzmaga bóle bo w ciągu 2 miesięcy miałam już dwa ataki i chodzę jak na szpilkach bojąc się kolejnego:(
kasia0493
Nowicjusz
Posty: 35
Rejestracja: 17 cze 2009, 22:42

Re: ciąża

Post autor: kasia0493 »

Witaj Marto w naszym gronie. Bardzo Ci współczuje, chociaż zapewne cieszysz się, że będziesz mamą, ale rownież i martwisz tym, jak to zniesiesz. Ja miałam podobnie. Z mojego małego doświadczenia(mam tylko jedno dziecko) mogę Ci powiedzieć, że ciąża u mnie nie nasiliła bólów klasterowych, chociaż bardzo ciężko ją przechodziłam z innych powodów. Było to bardzo dawno temu i nie pamiętam dokładnie, ale przypominam sobie, że bóle głowy(klasterowe) pojawiły się w ostatnim miesiącu i nie były tak bardzo silne. Natomiast inne rodzaje bolów głowy zawsze u mnie występowały i nadal występują. Pocieszę Cie jeszcze, że poród był bez towarzystwa klasterka, dopiero póżniej zaczął szaleć. Wydaje mi się, że w klasterze nie ma reguł, każdy z nas przechodzi go podobnie, ale nie tak samo. Może inne dziewczyny, które. mają więcej doświadczenia wypowiedzą się w tym temacie. Trzymaj się zdrowo, mam nadzieję, że minie ten ból tak szybko i niespodziewanie, jak się pojawił, ale nie wiadomo na jak długo, oby jak nadłużej, czego Ci z całego serca życzę. Pozdrawiam
ODPOWIEDZ