od 5 msc nie mam typowego klastera, ale co jakiś czas przychodzi "fałszywy alarm" trzymają mnie ataki dzień, 2 lub 3 i to ostro mnie wymęczą, a potem jakbydy nigdy nic przechodzi... nie mam nic przeciwko,że drań mnie zostawil

ale coraz bardziej mnie to martwi, bo zdarza się to częściej...
i znowu od wtorku miałam fałszywy alarm z klasterem

typowe ataki, cały wtorek , bo wiało bardzo mocno nad ranem, potem prawie całą noc do 3 nad ranem, potem usnęłam do 5 rano. a środa cały czas mnie ćmiło tak na 5 a momentami rosło do 7-8 tak mi dawało po głowie i przechodziło. w czwartek prawie w ogole nie bolało, wczoraj ćmiło,ale nie spałam całą noc... dziś znowu jest nieźle... ale wcale , a wcale mi się to nie podoba
