450 km marszu Szlakiem Karpackim na rzecz Stowarzyszenia KBG
450 km marszu Szlakiem Karpackim na rzecz Stowarzyszenia KBG
Hejka,
obiecałam sobie że znajdę sponsorów i przewędruję - sama lub z kimś - szlak karpacki. Każdy uzyskany w ten sposób pieniążek zostanie przeznaczony na Stowarzyszenie. Jeśli nie w tym to w przyszłym roku. Wędrówka tym szlakiem to moje marzenie a w tej sytuacji warto połączyć przyjemne z pożytecznym.
obiecałam sobie że znajdę sponsorów i przewędruję - sama lub z kimś - szlak karpacki. Każdy uzyskany w ten sposób pieniążek zostanie przeznaczony na Stowarzyszenie. Jeśli nie w tym to w przyszłym roku. Wędrówka tym szlakiem to moje marzenie a w tej sytuacji warto połączyć przyjemne z pożytecznym.
Re: 450 km marszu Szlakiem Karpackim na rzecz Stowarzyszenia KBG
wow . wiele z tych odcinków przełaziłem wiele razy ; całości nigdy . nigdy też mnie to nie kusiło .
Jestem pół łemek z bieszczadów , więc się łaziło , cała młodość w górach w samotności .
piękne wyzwanie i na pewno pomożemy jako stowarzyszenie w w realizacji .
zdrówka życzę i wytrwałości
Jestem pół łemek z bieszczadów , więc się łaziło , cała młodość w górach w samotności .
piękne wyzwanie i na pewno pomożemy jako stowarzyszenie w w realizacji .
zdrówka życzę i wytrwałości
Re: 450 km marszu Szlakiem Karpackim na rzecz Stowarzyszenia KBG
ja osobiście dołączył bym z wielką przyjemnością na Krzemieniu i zmodyfikował trasę przejściem na Halicz i z powrotem na szlak karpacki -
i koniecznie o 3.40 rano a na Haliczu około 4.40 .
Wschód słońca na Haliczu ( ech byłem tam kilka razy ) nie do opisania
i koniecznie o 3.40 rano a na Haliczu około 4.40 .
Wschód słońca na Haliczu ( ech byłem tam kilka razy ) nie do opisania
Re: 450 km marszu Szlakiem Karpackim na rzecz Stowarzyszenia KBG
Zatem jesteśmy umówieni
Re: 450 km marszu Szlakiem Karpackim na rzecz Stowarzyszenia KBG
Zresztą - co za problem żeby przejść szlak od początku do końca? Raz a konkretnie?piter pisze: ↑20 kwie 2021, 14:21 wow . wiele z tych odcinków przełaziłem wiele razy ; całości nigdy . nigdy też mnie to nie kusiło .
Jestem pół łemek z bieszczadów , więc się łaziło , cała młodość w górach w samotności .
piękne wyzwanie i na pewno pomożemy jako stowarzyszenie w w realizacji .
zdrówka życzę i wytrwałości
Re: 450 km marszu Szlakiem Karpackim na rzecz Stowarzyszenia KBG
ooo, marsz. zabrzmiało poważnie. ale gdyby, tak bardziej człapu-człap, to może i ja bym się pisał ?
a ,że w 1/16 jestem karmelitą bosym, to mógłbym podciągnąć to pod pielgrzymkę
na razie gorąco kibicuję
a ,że w 1/16 jestem karmelitą bosym, to mógłbym podciągnąć to pod pielgrzymkę
na razie gorąco kibicuję
Re: 450 km marszu Szlakiem Karpackim na rzecz Stowarzyszenia KBG
Witam. Uważam, że to wspaniały pomysł W tym roku to ze względu na zdrowie nie dam rady. Ale w przyszłym, gdybyś startowała z Rzeszowa, to na początek chętnie dołączę. Pozdrawiam.
Re: 450 km marszu Szlakiem Karpackim na rzecz Stowarzyszenia KBG
Raczej idę od strony Grybowa, tak mi jest wygodniej, zresztą wolę tę największą dzicz leśną ogarnąć od razu, potem jest już lżej. Zawsze możemy się spotkać w Rzeszowie
Re: 450 km marszu Szlakiem Karpackim na rzecz Stowarzyszenia KBG
Czesc,
a moze ja za pilota to tak jak rowerowe wyscigi
Ja bede tym pilotem w samochodzie
od wsi do wsi bede podjezdzal
Jak taki peleton przybedzie.
Pozdrawiam
Olek
a moze ja za pilota to tak jak rowerowe wyscigi
Ja bede tym pilotem w samochodzie
od wsi do wsi bede podjezdzal
Jak taki peleton przybedzie.
Pozdrawiam
Olek
Re: 450 km marszu Szlakiem Karpackim na rzecz Stowarzyszenia KBG
Dużo wędruje po Sudetach ale raz w tygodniu. 25 km w ciągu dnia zrobię lekko ale nie wiem czy codziennie, tak dzień po dniu dałabym radę. Czy mógłbyś wrzucić rozpiskę jak widzisz to przejście 450 km?
Re: 450 km marszu Szlakiem Karpackim na rzecz Stowarzyszenia KBG
Pozbierałam sobie ekipę Dzienne przejście planujemy na około 40 km. Ale to dopiero w przyszłym roku start, w tym nie mam już tyle urlopu. Po wakacjach zazynam szukać sponsorów.
Ta wyprawa to jedno z moich marzeń do spełnienia. Uwielbiam Beskid Niski i niebywale kocham Bieszczady. Dla mnie - trochę takiego dzikusa i outsider'a - to idealne klimaty. Doskonały czas na życiowe przemyślenia, decyzje, przede wszystkim czas na wysłuchanie samego siebie i wsłuchanie się w siebie. Jeśli warunki pozwolą, chciałabym zrobić mini reportaż z "wyprawy" w formie jakiegoś filmiku.
Oby tylko mój szalony plan się ziścił.
Ta wyprawa to jedno z moich marzeń do spełnienia. Uwielbiam Beskid Niski i niebywale kocham Bieszczady. Dla mnie - trochę takiego dzikusa i outsider'a - to idealne klimaty. Doskonały czas na życiowe przemyślenia, decyzje, przede wszystkim czas na wysłuchanie samego siebie i wsłuchanie się w siebie. Jeśli warunki pozwolą, chciałabym zrobić mini reportaż z "wyprawy" w formie jakiegoś filmiku.
Oby tylko mój szalony plan się ziścił.
Re: 450 km marszu Szlakiem Karpackim na rzecz Stowarzyszenia KBG
To czekamy na przyszły rok i szczegóły
Re: 450 km marszu Szlakiem Karpackim na rzecz Stowarzyszenia KBG
Pasowało by pomyśleć o jakimś znaku / logo Stowarzyszenia czy czymś podobnym , żeby Naszej Yeti na pleckach przybić albo na czapeczce
Proszę o burze mózgów i pomysł , oczywiście na skromną kieszeń Stowarzyszenia
Proszę o burze mózgów i pomysł , oczywiście na skromną kieszeń Stowarzyszenia
Re: 450 km marszu Szlakiem Karpackim na rzecz Stowarzyszenia KBG
Moje zdanie jest takie : 40x11= 440 km Myślę ,że nie dałabym rady przez 11 dni iść po 40 km w dzień w dzień . Chyba, że plan byłby taki, że zmienialibyśmy się. Tz jeśli ktoś da radę niech idzie codziennie ale szczerze w to wątpię, że wytrzyma . Trzeba by, też mieś kilka par butów, więc jak ktoś nie ma , to niech zacznie zbierać Przydałby się również auto np busik, by ciężkie plecaki z osprzętem wiózł i awaryjnie był w pobliżu jakby ktoś zasłabł.
Re: 450 km marszu Szlakiem Karpackim na rzecz Stowarzyszenia KBG
plan jest na 450 km a ile z tego zrobię to zrobię, nie napinam się na całość bo to bez sensu, nie potrzebuję dodatkowych doznań i kontuzji
Re: 450 km marszu Szlakiem Karpackim na rzecz Stowarzyszenia KBG
Naprawdę przyjemnie się ogląda. Fajny facet z klasą i misją.
Nie nakręcajmy balonika , wystarczyłoby połowa trasy ; ba nawet przysłowiowy kilometr dla Naszej dzielnej Yeti
Sami zobaczcie jakie to ciężkie bez dobrego wsparcia i marzeń.
https://www.youtube.com/watch?v=a0mf0PVQ01k
Bardzo proszę posłuchajcie chłopaka w podsumowaniu od 1.39 minuty nagrania , kiedy opisuję z refleksją jak i po co
a także o 500 dolarach dla hospicjum dla dzieci , które uzbierał .
P.S Kiedyś dawniej , też samotnie i w dziczy jeszcze kiedy nie było internetu , robiłem wyrypy nawet 2/3 tygodniowe
z turystycznymi i cebulą w plecaku , prymusem na benzynę i unikając głównych szlaków i ludzi , też deptałem
po źdźbłach trawy , mchu błocie i korzeniach z głową pełną marzeń .
Piękne moje wspomnienia i "fajnie " , że w tych czasach są jeszcze " fajni " młodzi ludzie
i jest Yeti z marzeniami i celem. To wartość najwyższa.
Nie nakręcajmy balonika , wystarczyłoby połowa trasy ; ba nawet przysłowiowy kilometr dla Naszej dzielnej Yeti
Sami zobaczcie jakie to ciężkie bez dobrego wsparcia i marzeń.
https://www.youtube.com/watch?v=a0mf0PVQ01k
Bardzo proszę posłuchajcie chłopaka w podsumowaniu od 1.39 minuty nagrania , kiedy opisuję z refleksją jak i po co
a także o 500 dolarach dla hospicjum dla dzieci , które uzbierał .
P.S Kiedyś dawniej , też samotnie i w dziczy jeszcze kiedy nie było internetu , robiłem wyrypy nawet 2/3 tygodniowe
z turystycznymi i cebulą w plecaku , prymusem na benzynę i unikając głównych szlaków i ludzi , też deptałem
po źdźbłach trawy , mchu błocie i korzeniach z głową pełną marzeń .
Piękne moje wspomnienia i "fajnie " , że w tych czasach są jeszcze " fajni " młodzi ludzie
i jest Yeti z marzeniami i celem. To wartość najwyższa.
Re: 450 km marszu Szlakiem Karpackim na rzecz Stowarzyszenia KBG
Właśnie ten gość mnie zainspirował, mam nawet koszulkę od niego i naklejki
Wyskoczyło mi niespodziewane L4 więc ogladam wszelkie filmiki o tematyce szlaku karpackiego. Po znieczuleniu w kręgosłup nabawiłam się zespołu popunkcyjnego i umieram po prostu. Jedynie w pozycji leżącej da się coś robić o ile w ogóle można coś robić w pozycji leżącej
Choć i tak Horton przy tym to pikuś, co nie znaczy że łatwe do zniesienia. Szukam porad jak przetrzymać to coś.
Wyskoczyło mi niespodziewane L4 więc ogladam wszelkie filmiki o tematyce szlaku karpackiego. Po znieczuleniu w kręgosłup nabawiłam się zespołu popunkcyjnego i umieram po prostu. Jedynie w pozycji leżącej da się coś robić o ile w ogóle można coś robić w pozycji leżącej
Choć i tak Horton przy tym to pikuś, co nie znaczy że łatwe do zniesienia. Szukam porad jak przetrzymać to coś.
Re: 450 km marszu Szlakiem Karpackim na rzecz Stowarzyszenia KBG
Ech sirotko , zdrowiej szybko .
Cóżeś porobiła z tym kręgosłupem ?
W pozycji leżącej to można wiele robić np. spać , myśleć , zaplatać kanikułki , zbijać bąki , mrugać na przemian oczyma i ohho ile innych fajnych rzeczy
Jedynie czym mógłbym Cię pocieszyć to wypróbowanie pozycji wiszącej - skośnej bardziej na lewy boczek
Trzymaj się .
Cóżeś porobiła z tym kręgosłupem ?
W pozycji leżącej to można wiele robić np. spać , myśleć , zaplatać kanikułki , zbijać bąki , mrugać na przemian oczyma i ohho ile innych fajnych rzeczy
Jedynie czym mógłbym Cię pocieszyć to wypróbowanie pozycji wiszącej - skośnej bardziej na lewy boczek
Trzymaj się .
Re: 450 km marszu Szlakiem Karpackim na rzecz Stowarzyszenia KBG
Chyba obejrzałam wszystkie filmy na CDA, wszelkie kanały gastronomiczne na Youtube, wzrokowo opanowałam większość sztuk walki, przymierzyłam wirtualnie sto par butów, wybrałam samochód który kupię za rok, za pomocą google street view byłam w Rosji i na Kamczatce, na jutro zostawiam Nepal i cały Tybet.
A tak na serio poszłabym na spacer...
A tak na serio poszłabym na spacer...