Hmm jeśli mam być szczery to obecność pupila chyba nie zawsze pomaga. Sam mam owczarka niemieckiego i podczas ataku jego obecność raczej mnie drażni niż pomaga. Oczywiście każdy z nas może mieć inne odczucia, ale osobiście wychodzę z założenia, że czworonogi mogą być pomocne w pewnej wąskiej grupie schorzeń np. zmiany skórne itp. Schorzenia neurologiczne to inna para kaloszy.
Pozdrawiam
Piotr
Przyjaciel w chorobie
Re: Przyjaciel w chorobie
Obecność psa może uśmierzyć
Są tacy , którym psy smakują np. w sosie koperkowym i cząbrem - w jaki sposób się " tym " uśmierzają nie wiem ale może i ma to jakiś sens .
Są tacy , którzy się uśmierzają smalcem np. z owczarków poniemieckich - w jaki sposób się " tym " uśmierzają nie wiem ale się domyślam , że smarują swoje zwiotczałe debilne ciało i przy zerowej empatii dla zwierząt jak i dla ludzi pewnie też ; nabywają hipochondrycznej wręcz pewności , że to coś im pomogło.
Są tacy , np. wschodni Timurowie i południowi Serbowie ; którzy przy ataku klastera powyżej 8/9 poziomu przykładają sobie do skroni Tosa Inu i czekają na efekt motyla - w jaki sposób ? np. przez utratę chorej części twarzy.
Są tacy , którzy po prostu psa głaskają w trakcie choroby i energię - energię pozytywną od nich przekuwają optymistycznie na chęć wyzdrowienia . Pies pewnie po tym cierpi , ale jest szczęśliwy , że pomógł panu/ni w swojej dobrej psiej wierze.
A ja mam kur...wa 2 papugi i co mam zrobić ? jak przy atakach tak drą dzioby że ........
Są tacy , którym psy smakują np. w sosie koperkowym i cząbrem - w jaki sposób się " tym " uśmierzają nie wiem ale może i ma to jakiś sens .
Są tacy , którzy się uśmierzają smalcem np. z owczarków poniemieckich - w jaki sposób się " tym " uśmierzają nie wiem ale się domyślam , że smarują swoje zwiotczałe debilne ciało i przy zerowej empatii dla zwierząt jak i dla ludzi pewnie też ; nabywają hipochondrycznej wręcz pewności , że to coś im pomogło.
Są tacy , np. wschodni Timurowie i południowi Serbowie ; którzy przy ataku klastera powyżej 8/9 poziomu przykładają sobie do skroni Tosa Inu i czekają na efekt motyla - w jaki sposób ? np. przez utratę chorej części twarzy.
Są tacy , którzy po prostu psa głaskają w trakcie choroby i energię - energię pozytywną od nich przekuwają optymistycznie na chęć wyzdrowienia . Pies pewnie po tym cierpi , ale jest szczęśliwy , że pomógł panu/ni w swojej dobrej psiej wierze.
A ja mam kur...wa 2 papugi i co mam zrobić ? jak przy atakach tak drą dzioby że ........
Re: Przyjaciel w chorobie
Piter, uwielbiam Twoje poczucie humoru
Re: Przyjaciel w chorobie
A mnie smaka narobił ... w sosie koperkowym z czombrem ...
Co do pomagania - Piter nie masz psa więc Cię klaster naparza. Zamień papugi na jednego bez kolczugi, on Ci bół uśmierzy ... po jego ataku będziesz nie żył
No chyba, że Twoje papugi są z gatunku pterodaktyl
Co do pomagania - Piter nie masz psa więc Cię klaster naparza. Zamień papugi na jednego bez kolczugi, on Ci bół uśmierzy ... po jego ataku będziesz nie żył
No chyba, że Twoje papugi są z gatunku pterodaktyl