Osoby, które zadeklarowały członkostwo w Stowarzyszeniu Chorych na Klasterowe Bóle Głowy, prosimy o opłacenie składki członkowskiej (60zł) za rok 2024.
Stowarzyszenie Chorych na Klasterowe Bóle Głowy
Bank PKO BP - Nr 93 1020 4391 0000 6102 0157 5935
Tytułem: składka członkowska 2024
Uwaga! Jeśli wpłacacie składkę w czyimś imieniu, z czyjegoś konta lub wpłacacie na poczcie, wpiszcie w tytule wpłaty imię i nazwisko osoby, której wpłata dotyczy.

Leczenie - Klasterowgo bólu głowy

O wszystkim co związane z KBG
Awatar użytkownika
piter
Przewodnik
Posty: 686
Rejestracja: 12 lis 2006, 09:05

Re: Leczenie - Klasterowgo bólu głowy

Post autor: piter »

Marcinie ! spokojnie , nie denerwuj się :D :D ; my tu wszyscy naprawdę bardzo wiele przeszliśmy i forma niedowierzania połączona z malkontenctwem oraz ostrożnością nie jest niczym złym .
Trzymaj się zdrowo i pisz co tam u człowieka " gwoździa" i u Ciebie - czytamy z zainteresowaniem choć każdy przecież na swój sposób. :)
Awatar użytkownika
herman
Przewodnik
Posty: 547
Rejestracja: 01 sty 2010, 19:16

Re: Leczenie - Klasterowgo bólu głowy

Post autor: herman »

Słuchaj, kupujesz każdą markę samochodu tylko po to żeby mieć własne doświadczenia ? Gratulacje, jesteś majętnym człowiekiem. Może skaczesz bez spadochronu z 1000m żeby nie było, że mówisz, że to niebezpieczne, a nie spróbowałeś.
WSZYSTKO co wiąże się z jakimkolwiek dochodem może być przedmiotem wyłudzania. Za darmo tego nie robi, zatem ...
Jestem analitykiem, jeszcze ani jedno zdanie nie przedstawiło mi zależności przyczynowo-skutkowych w tej metodzie. Pobudza układ nerwowy ??? Tak jak amfetamina, akupunktura, akupresura, rozwiązywanie krzyżówek, sex i milion innych zabiegów. Dlaczego akurat gwóźdź miał by być skuteczniejszy ? Bo większy ?
Prędzej uwierzył bym w impulsy elektryczne, które nie tyle stymulują co zmieniają poziom wrażliwości na bodziec lub polaryzują zaporowo (jak w przypadku zęba). Widzę skutek oddziaływania pewnej wielkości fizycznej na układ, ale na teutatesa, daj mi podstawy uwierzenia tej metodzie.
Wierzę tylko w Boga i naukę. Dokładnie w tej kolejności i przedstawiam swój punkt widzenia. Przez kilka lat miałem spokój z hortonem, nie wbijałem sobie gwoździ ale byłem przeświadczony, że pomaga mi hepatil. polecam Ci kolego tę metodę. Zażywanie hepatilu likwiduje klasterowe bóle głowy ale tylko te z lewej strony. Tylko, że ja znalazłem związek przyczynowy, potwierdzony rodzinnymi przypadkami. Dziś nie dam sobie głowy uciąć za tę teorię.
Postaw się w sytuacji czytających twoje posty: jesteś jedną z wielu opinii w sieci. Więc przestań krzyczeć czerwienią i toczyć pianę tylko dla tego, że brakuje mi podstaw do uwierzenia w twoją historię. Wszyscy na tym forum znają moją koncepcję przyczyn klastra i poza mną chyba nikt w nią nie wierzy. Jest to tylko powodem do zebrania przeze mnie wszystkich logicznych możliwości i udowodnienia słuszności moich tez. Tak dobrze przeczytałeś, TEZ, mimo logiczności i spójności przyczynowej to nadal są tezy nie potwierdzone naukowo. Tylko, ze ja nie bucham purpurą z postów.
Wojtas
Nowka
Posty: 1
Rejestracja: 24 mar 2011, 12:43

Re: Leczenie - Klasterowgo bólu głowy

Post autor: Wojtas »

herman pisze:Słuchaj, kupujesz każdą markę samochodu tylko po to żeby mieć własne doświadczenia ? Gratulacje, jesteś majętnym człowiekiem. Może skaczesz bez spadochronu z 1000m żeby nie było, że mówisz, że to niebezpieczne, a nie spróbowałeś.
WSZYSTKO co wiąże się z jakimkolwiek dochodem może być przedmiotem wyłudzania. Za darmo tego nie robi, zatem ...
Jestem analitykiem, jeszcze ani jedno zdanie nie przedstawiło mi zależności przyczynowo-skutkowych w tej metodzie. Pobudza układ nerwowy ??? Tak jak amfetamina, akupunktura, akupresura, rozwiązywanie krzyżówek, sex i milion innych zabiegów. Dlaczego akurat gwóźdź miał by być skuteczniejszy ? Bo większy ?
Prędzej uwierzył bym w impulsy elektryczne, które nie tyle stymulują co zmieniają poziom wrażliwości na bodziec lub polaryzują zaporowo (jak w przypadku zęba). Widzę skutek oddziaływania pewnej wielkości fizycznej na układ, ale na teutatesa, daj mi podstawy uwierzenia tej metodzie.
Wierzę tylko w Boga i naukę. Dokładnie w tej kolejności i przedstawiam swój punkt widzenia. Przez kilka lat miałem spokój z hortonem, nie wbijałem sobie gwoździ ale byłem przeświadczony, że pomaga mi hepatil. polecam Ci kolego tę metodę. Zażywanie hepatilu likwiduje klasterowe bóle głowy ale tylko te z lewej strony. Tylko, że ja znalazłem związek przyczynowy, potwierdzony rodzinnymi przypadkami. Dziś nie dam sobie głowy uciąć za tę teorię.
Postaw się w sytuacji czytających twoje posty: jesteś jedną z wielu opinii w sieci. Więc przestań krzyczeć czerwienią i toczyć pianę tylko dla tego, że brakuje mi podstaw do uwierzenia w twoją historię. Wszyscy na tym forum znają moją koncepcję przyczyn klastra i poza mną chyba nikt w nią nie wierzy. Jest to tylko powodem do zebrania przeze mnie wszystkich logicznych możliwości i udowodnienia słuszności moich tez. Tak dobrze przeczytałeś, TEZ, mimo logiczności i spójności przyczynowej to nadal są tezy nie potwierdzone naukowo. Tylko, ze ja nie bucham purpurą z postów.

Trafiłem tu przez przypadek, po nazwisku pewnego faceta... Akurat go znam, wiem, że pomaga i że ma dalekie terminy zabiegów. Jest faktycznie tani, ale nie pomaga osobom, które nie wierzą w to co robi - bo ponoć to nie ma sensu? ?? Potrafi podziękować takiej osobie w trakcie zabiegu ponoć. Nie znam się na tym, lecz wkurzyło mnie jakieś tam plucie jadem w ludzi, którym pomógł. Marcinie ja Ci wierzę, bo wiem o którego gościa chodzi. A jeżeli ktoś nie wierzy, to jego sprawa. Ludziom się wydaję, że jak nie wydadzą fortuny na leczenie, to nic im to nie pomoże. Wyłudzanie to ostre słowo, raczej radziłbym uważać z tym słowem, bo ten człowiek ma wykształcenie, które pozwala mu na wykonywanie zabiegów.
Zalogowałem się, żeby napisać te kilka słow, więc odpowiadanie na mój post chyba nie będzie miało sensu, bo nie zamierzam tu więcej wchodzić.
życzę jednak osobom, które cierpią na szukanie rozwiązania, bo może znajdą coś co je uwolni. Tylko własna walka da efekty, a walczycie super choćby, że tworzycie grupy wsparcia. Trzymać tak dalej !
Tak naprawdę
sensei
Nowka
Posty: 1
Rejestracja: 25 mar 2011, 20:45

Re: Leczenie - Klasterowgo bólu głowy

Post autor: sensei »

Witam wszystkich cierpiących. Serfując po stronach internetowych , trafiłem przypadkiem na to forum i jakże zrobiło mi się miło kiedy ujrzałem pozytywną opinię n/t skutecznie wykonanego zabiegu klawiterapii.
W kwestii wykonywanych zabiegów ,mogę powiedzieć ,że klawiterapia to nie jest sprawa wiary. Zabiegi są jak najbardziej związane z ciałem.Zadziwiające jest to ,że wszyscy terapeuci zabrali się za leczenie skutku(bólu) a nie przyczyny.Tak mi się wydaje że zapomnieli wszyscy że głowa ma jeszcze z czymś połączenie.Gdy przyjrzymy się człowiekowi przez pryzmat tradycyjnej medycyny chińskiej to widać tam różne zależności.Klawiterapią toruje się drogi nerwowe , wprowadzając jednocześnie relaksację obwodowego i autonomicznego UN.
Taka relaksacja ,przy stosowaniu punktów celowanych wprowadza w sposób trwały harmonię w funkcjonowaniu narządów, , a te z kolei nie zaburzają i nie pobudzają w sprzężeniu zwrotnym adekwatnych ośrodków mózgu.(ująłem to w b.wielkim skrócie) Zabiegi w leczeniu bólu klasterowego są nowością w mojej praktyce,a doświadczenie dowodzi że każdy pacjent jest inny, wymaga indywidualnego podejścia i nie ma szablonowych rozwiązań.Jeśli zbierze się grupa zainteresowanych leczeniem metodą klawiterapii wtedy można zorganizować szkolenie ,na którym pacjenci nauczą się tej metody i będą sobie wzajemnie pomagać .Co do ceny to mówi się że jak coś jest za darmo - to nic nie warte . Moja zasada jest taka :jeśli kogoś stać aby zapłacił to dobrze , jeśli nie, ( a ponoć bieda i choroba chodzi parami) to zabiegi są wykonywane za symboliczną opłatę.
Zapewne najlepszym rozwiązaniem jak zwykle byłaby cudowna tabletka , ale kieruję się zasadą że aby leczyć - można brać tabletki - ale żeby wyleczyć to należy ustalić przyczynę i jeśli to możliwe , usunąć ją.Pozdrawiam wszystkich serdecznie i zapraszam na terapię. :D
Awatar użytkownika
herman
Przewodnik
Posty: 547
Rejestracja: 01 sty 2010, 19:16

Re: Leczenie - Klasterowgo bólu głowy

Post autor: herman »

Czyli działanie takiej klawiterapii jest identyczne z akupunkturą ?
Zatem dlaczego akupunktura ma być gorsza skoro robi mniejsze dziury w ciele ?
Nadal nie widzę związku przyczynowo-skutkowego w w/w terapii. Bardziej skuteczna była by (jak w przypadku zęba) amputacja bolącego organu czyli głowy.
Niech mi ktoś wskaże związek między wbitym gwoździem w rękę, a nerwem trójdzielnym, rozszerzoną tętnicą czy sterylnym zapaleniem tętnicy. Dlaczego zamiast wbijać gwoździe nie można skuteczniej prądem stymulować ? Prąd jest be, a gwóźdź jest OK ? Nie chcę niczego ponad wiedzę, tak trudno napisać dlaczego akurat ta metoda ma być lepsza ?
Narazie czytam o jakiejś stymulacji i w kółko to samo. Stymulować można na co najmniej kilka sposobów więc DLACZEGO akurat gwóźdź ma być skuteczniejszy ? Skoro reagujesz na gwoździa (nie wnikam ile w tym placebo) to powinieneś równie dobrze reagować na akupunkturę, impulsy prądowe, masaże, muzykę relaksacyjną, kąpiel w dżakuzi, czy inne metody stymulacji. Więc po co kaleczyć swoje ciało gwoździem ?
Na razie zatem pozwolicie, że potraktuje w/w metodę za szarlatanerię i wyłudzanie pieniędzy. I żadne groźby, dywagacje i demagogie nie zrobią na mnie wrażenia.
Awatar użytkownika
brawo04
Nowicjusz
Posty: 49
Rejestracja: 26 mar 2009, 18:19

Re: Leczenie - Klasterowgo bólu głowy

Post autor: brawo04 »

Zgadzam się z Hermanem w stu procentach, poprostu żerowanie na ludzkiej naiwności. Tak było, jest i wydaje się że jeszcze długo
będzie mimo że mamy 21 wiek i palenie czarownic mamy dawno za sobą. Pozwoliłem sobie zamieścić krótki opis tak zwanej medycyny
naturalnej:

Klawiterapia to

metoda odruchowa - biocybernetyczna (nieinwazyjna), skórno – wewnętrzna w resocjalizacji i rehabilitacji psychologicznej i neurofizjologicznej. Zapewnia odreagowanie psychologiczne i nerwowe, znosi napięcia stresowe ośrodkowego i obwodowego układu nerwowego. Reguluje prądowe potencjały własne i wzbudza utracone przewodnictwo sygnałów nerwowych, stanowiące z zaburzoną morfologicznie, hormonalnie i chemicznie krwią, przyczynę podatności a nawet zapaści enzymatyczno – metabolicznej na poziomie endogennym – subkomórkowym. Klawiterapia działa odtruwająco i oczyszczająco w organizmie człowieka. Klawiterapia reguluje w kilka dni układy: nerwowy, trawienny, wegetatywny, enzymatyczny i hormonalny dla pełnej odbudowy krwi, którą wywołuje się samozdrowienie w holistycznym usprawnianiu cierpiącego i niepełnosprawnego człowieka. Zabiegi wykonuje się klawikami (klavus – gwóźdź) lub znanymi patyczkami do szaszłyków i wykałaczkami (mają atest Zakładu Higieny). Stymulując – bodźcując powierzchnię skóry, nad anatomią układu nerwowego oraz na strefach i punktach biologicznie czynnych, także akupunkturowych, wywołuje się samoregulację, samo zdrowienie. Po przez psychoterapię i psychogenne oddziaływanie oraz stymulacyjno - odruchowe procesy neurofizjologiczne – dermovisceralne na receptory dermatomu i głębiej poprzez neurochemiczne przekaźniki sygnałów bodżcowych na: neurotom, miotom, sclerotom. Można za pośrednictwem układu nerwowego precyzyjnie i komplementarnie regulować na poziomie endogennym, zaburzony organizm człowieka. Sterując biocybernetycznie poprzez układ nerwowy, procesami psychogennymi i endogennymi na poziomie subkomórkowym, wywołuję się regulację: cytokin, dopełniacza, interferonu, endorfin i innych wielu endogennych czynników, do których medycyna konwencjonalna (szkolna) nie ma jeszcze dostępu naprawczego w chorym organizmie człowieka.

Proszę zwrócić uwagę jakich określeń używa autor, to też nie jest bez znaczenia.

- biocybernetyczna
- resocjalizacja i rehabilitacja psychologiczna i neurofizjologiczna
- enzymatyczno metabolicznej
- poziom endogenny subkomórkowy
- holistyczny
- dermovisceralne
- receptory dermatomu itd itd itd

Przecież to czysta psychologia, przeciętny Kowalski i tak nic z tego nie zrozumie ale właśnie o to chodzi.
Natomiast część ostatniego zdania powala z nóg: "medycyna konwencjonalna (szkolna) nie ma jeszcze dostępu naprawczego w chorym organizmie człowieka" to co ma? gwożdzie, patyki do szaszłyków, wykałaczki?

Muszę kończyć bo jeszcze raz przeczytam słowo "klawiterapia" to czuję że rozboli mnie głowa !

p.s. polecam na bóle klasterowe: cudowne zioła mnichów (mogą być tybetańscy albo lokalni)
- super kamienie naładowane energią (podobno kosmiczną, pomagaja na wszelkie bóle)
- woda z pod jakiegoś klasztoru (zapomniałem nazwy, jak komuś zależy to poszukam) też podobno rewelacyjna.
itd.
Dan
Nowicjusz
Posty: 78
Rejestracja: 18 maja 2009, 06:40

Re: Leczenie - Klasterowgo bólu głowy

Post autor: Dan »

Może on i pomaga. Różnie może być. Sam kiedyś leczyłem się u bioenergoterapeuty. Pomagał mi pomimo iż bardzo sceptycznie podchodziłem to tego typu rzeczy. Ale facet nie dorabiał do tego żadnej wielkiej ideologii. Wręcz przeciwnie twierdził że sam nie wie dlaczego jego dotyk pomaga na niektóre dolegliwości.

Natomiast w wyżej omawianym temacie zastanawia mnie jedynie jedno. Dlaczego omawiany osobnik jest promowany (reklamowany, broniony) przez niektórych w tak nachalny i agresywny sposób (pomimo tak wielu negatywnych opinii na jego temat). Normalnie, jak bym słuchał pewnej radiostacji z Torunia.
jadek
Zainteresowany
Posty: 145
Rejestracja: 04 wrz 2008, 17:02

Re: Leczenie - Klasterowgo bólu głowy

Post autor: jadek »

Dan pisze:Sam kiedyś leczyłem się u bioenergoterapeuty. Pomagał mi pomimo iż bardzo sceptycznie podchodziłem to tego typu rzeczy. Ale facet nie dorabiał do tego żadnej wielkiej ideologii. Wręcz przeciwnie twierdził że sam nie wie dlaczego jego dotyk pomaga na niektóre dolegliwości.
Tym się różnią metody medycyny od metod tzw. "medycyny naturalnej". W pierwszej mamy ulotkę i naukowy opis tego, co w leku działa (oczywiście także podany szczerze z góry opis możliwych skutków ubocznych). W drugim przypadku - albo ideologię, albo informację, że sam mający leczyć nie wie, w jaki sposób to robi.
aga779
Nowka
Posty: 2
Rejestracja: 26 lis 2012, 23:10

Re: Leczenie - Klasterowgo bólu głowy

Post autor: aga779 »

Witam. Odwiedzam tą stronę już od paru lat gdyż od ponad dziesięciu lat mam bóle klastrowe...Zarejestrowałam się na forum gdyż chcę się podzielić moim odkryciem. Przez te 10 lat próbowałam wszystkiego niestety nic nie pomagało, musiałam czekać aż atak bólu sam minie. Ostatnio gdzieś wyczytałam,że pomagają sterydy, akurat takie posiadałam w domu gdyż rok temu zaczęłam łysieć i przepisał mi je endokrynolog . Pomyślałam, że nie mam nic do stracenia bo ostatnie ataki doprowadzały mnie do obłędu.już po pierwszej tabletce bóli nie ma. Mam zamiar teraz powoli odstawiać sterydy bo z nimi też nie ma żartów jeśli bóle wrócą udam się do lekarza, by mi pomógł mądrzeje je zażywać.Biorę je od 5 dni i bóli nie ma. ja akurat biorę encorton. Zobaczę co dalej ale myślę że warto spróbować i nie umierać z bólu.
MniamMniam

Re: Leczenie - Klasterowgo bólu głowy

Post autor: MniamMniam »

Kochani ! Nie mam klasterowych bólów głowy, ale bardzo dużo czytam o różnych substancjach i możliwych zastosowaniach.
Jestem psychologiem rozpoczynającym dodatkową edukację psychoterapeutyczną. Interesuje mnie możliwe zastosowanie różnych substancji w celu poprawienia jakości życia przy różnych zaburzeniach.
Załączam bardzo ciekawy link do filmu o różnych możliwych zastosowaniach różnych (legalnych i nielegalnych) substancji.

http://www.youtube.com/watch?v=ssXOcJg2KuI

Proponuję włączyć film od 32 minuty. Jest tam wątek o klasterowym bólu głowy oraz o substancji, która pomaga.

Zainteresowanych szerszą wiedzą zapraszam do korespondencji funthomas1987@interia.pl.
Wyślę artykuły, badania i udzielę wskazówek. Oczywiście za darmo.

Od razu zaznaczam ! Nie posiadam żadnych substancji, leków itp !

Pozdrawiam serdecznie.
Awatar użytkownika
gnatek
Przewodnik
Posty: 994
Rejestracja: 26 paź 2008, 19:42

Re: Leczenie - Klasterowgo bólu głowy

Post autor: gnatek »

koszmar, koszmar, koszmar...
moje bezgraniczne zaufanie w terapię toksyną legło w gruzach. poprzednie 3 razy były podobne. po kilku dniach pierwsze symptomy działania, po 2 tyg wyraźny spadek w ilości i nasileniu bólu w napadach. i szybkie przerwanie rzutu.
teraz , mimo że podana została bardzo szybko i mija w łaśnie 3 tyg , to rzut przechodzi ludzkie pojęcie. z wyjątkiem zmian o charakterze kosmetycznym , żadnej poprawy :(
teraz mam ataki po 1.5 do 2.5 godz w skali 6-10. z przerwami 30 min ! ! !
wychodzi ok 10-12 na dobę. o śnie można zapomnieć.
jedynie imi daje 3-4 godzinną przerwę. tylko co wówczas robić ? spać, jeść, a może pracować ?
to taki balans między śmiercią a śmiercią. bo albo rozwalisz serce imi, albo jak go zabraknie ,sam to zrobisz.
czasami sobie myślę, że chyba mi się coś pomyliło. życie to ja pewnie kiedyś to już jakieś miałem , tylko zapomniałem. a teraz to takie właśnie Piekło, bo zły człowiek ze mnie był...
łudzę się jeszcze resztkami nadziei , że botox potrzebuje jeszcze paru dni.
Awatar użytkownika
gnatek
Przewodnik
Posty: 994
Rejestracja: 26 paź 2008, 19:42

Re: Leczenie - Klasterowgo bólu głowy

Post autor: gnatek »

http://www.ojrd.com/content/3/1/20

nioo, dostęp do wielu ciekawyh info. tylko trzeba sobie "tłumacza" włączyć :)
Awatar użytkownika
Piotr_
Nowicjusz
Posty: 33
Rejestracja: 05 kwie 2012, 09:18

Re: Leczenie - Klasterowgo bólu głowy

Post autor: Piotr_ »

Hm co można napisać komuś kto najlepiej wie czym jest ból i cierpienie, które dla „normalnego” człowieka są nie do przyjęcia? Póki, co ja mam spokój, ale boje się, że którejś nocy dzień dziecka dobiegnie końca…. Świadomość nieuniknionego chwilami przeraża mnie na maksa. Trzymaj się i pamiętaj, że nie jesteś sam.

Pozdrawiam
P
Awatar użytkownika
gnatek
Przewodnik
Posty: 994
Rejestracja: 26 paź 2008, 19:42

Re: Leczenie - Klasterowgo bólu głowy

Post autor: gnatek »

spoko, dorzuciłem sterydy i jakoś przeszło.
Malwina
Nowka
Posty: 4
Rejestracja: 07 mar 2018, 18:07

Re: Leczenie - Klasterowgo bólu głowy

Post autor: Malwina »

Witam wszystkich bardzo ciepło i serdecznie.Jestem Wam bardzo wdzięczna ( a najbardziej chyba mój mąż) za istnienie tego forum i za wszelkie informacje i porady jakie tutaj zamieszczacie.Zaglądam tutaj już kilka lat z nadzieja na znalezienie cudownego środka dla mojego męża" żyjącego" z klasterem już od 20 lat . To dzięki Wam przy kuracji z litem dowiedziałam się że poziom litu trzeba badać( tutaj lekarz nie zdał egzaminu i znów zmiana lekarza), o skutkach ubocznych przy leczeniu verapamilem- który też niestety nie przyniósł rezultatu a odstawiony ze względu na duże osłabienie, drżenie i mrowienie mięśni oraz zaburzenia krążenia.Kwas walproinowy też spowodował więcej skutków ubocznych a poprawy żadnej. Duża butla z tlenem też stoi w pogotowiu .Lista leków przez 20 lat zrobiła się bardzo długa a każdy kolejny lekarz chciał próbować znów od początku - a może teraz coś zadziała . I tak kręciliśmy się w kółko z nadzieja że być może teraz to będzie to.Stwierdziliśmy że większą wiedzę od niektórych lekarzy posiadają członkowie tego forum -tu ukłon w stronę Olka i pozostałych ( przepraszam że nie będę wymieniać :oops: ). Doszliśmy do takiego momentu ze lekarz sam stwierdził iż on sam jak i pozostali neurolodzy nie są w stanie pomóc mężowi, wyczerpali wiedze i swoje możliwości. Musze nadmienić iż poza klasterem , który wraz z czasem stał się jak zbuntowany nastolatek -robię co chce i przychodzę kiedy chce ( ale czemu tak często?) pojawiła się migrena . tak wiec w przerwach pomiędzy klasterem czas wypełnia mężowi nic innego jak ból głowy. Na klastera działa jak do tej pory Zolmiles (wcześniej mąż brał Relpax ) na tą jego migrenę niestety nie .. Zmieniliśmy więc znów lekarza .Padło na Łódź choć był jeszcze Kraków. .Wielokrotnie miałam ochotę coś tu napisać ale nie byłoby to nic czego nie wiecie a po za tym ja tylko jestem obok tego bólu. Teraz jednak pojawiło się coś co daje nadzieje dla wszystkich klasterowiczów. w styczniu mąż zakwalifikował się do testowania nowego leku ( warunek był 10 klasterów w ciągu miesiąca u nas to tygodniowa norma) , testuje go od lutego i aktualnie jest po 2 dawce(1 dawka na miesiąc). Skala bólu z 9 spadła do 5-4. panią która również testuje klaster opuścił po 1 dawce. Lek nie ma nazwy ( tak to działa przy testach) posiada tylko numer TV48125-CNS-300579( można sprawdzić u wujka Google),prawdopodobne w czerwcu pojawi się w aptekach. To chyba tyle w ramach tej nadziei . Na pytania i jakieś uwagi chętnie odpowiem no i oczywiście na bieżąco będę informować :D
Malwina
Nowka
Posty: 4
Rejestracja: 07 mar 2018, 18:07

Re: Leczenie - Klasterowgo bólu głowy

Post autor: Malwina »

Przy numerze leku wkradł się błąd na końcu nie powinno być 9(chciałam zrobić nawias i wskoczyła 9) . TV48125-CNS-30057
Liliana
w Temacie
Posty: 390
Rejestracja: 29 gru 2014, 14:12

Re: Leczenie - Klasterowgo bólu głowy

Post autor: Liliana »

Witaj Malwino :)
Trzymam za Was kciuki i życzę powodzenia w (niełatwej i nierównej przecież) walce.
Pisz o rezultatach testu. Ciekawa też jestem, jakie są jego skutki uboczne?
Awatar użytkownika
gnatek
Przewodnik
Posty: 994
Rejestracja: 26 paź 2008, 19:42

Re: Leczenie - Klasterowgo bólu głowy

Post autor: gnatek »

to najprawdopodobniej ta akcja, o której już wcześniej pisałem. lek z uznanym efektem przy leczeniu migren obecnie jest testowany w KBG.
miki
Nowka
Posty: 3
Rejestracja: 18 lut 2016, 00:00

Re: Leczenie - Klasterowgo bólu głowy

Post autor: miki »

jak komukolwiek z nas pomoże to już zawsze coś.
Awatar użytkownika
gnatek
Przewodnik
Posty: 994
Rejestracja: 26 paź 2008, 19:42

Re: Leczenie - Klasterowgo bólu głowy

Post autor: gnatek »

właśnie u mnie się zaczęło :(
spróbuje się dostać, choć nie wiem czy termin nie minął...
ODPOWIEDZ