Strona 3 z 3

Re: Klasterowiec - Palacz ...?

: 27 sty 2015, 14:58
autor: Liliana
Staż palenia jakieś 2 lata krótszy niż Hortona, czyli ok. 34 lata zasilania kieszeni tych "na górze" :wink:
Jak pomyślę ile to pieniędzy........! :evil:

Re: Klasterowiec - Palacz ...?

: 27 sty 2015, 17:12
autor: sawbona
Ja nigdy nie myślałam w kategoriach wydawanych pieniędzy. W końcu każdy na swoje przyjemności wydaje. Jeden na alkohol, inny na motocykle, ktoś jeszcze na jedzenie w super knajpach. Ja wydawałam na papierosy. Ale przestałam. Ja po prostu robię wszystko to co moja przyjaciółka ( ona najpierw próbuje a potem ja sprawdzam czy jej to wychodzi). Wiedziałam, że jeśli ona będzie umiała zrezygnować z dwóch paczek dziennie to ja ze swojej jednej też. Przecież nie mogłam być gorsza, prawda? No i rzuciłam analogi. Palę już....2 i pół roku HD i jestem z mojej decyzji bardzo zadowolona. Bardzo. O smrodzie nie mam co wspominać, sama wiesz. O tym, że mogą mnie cmoknąć jak palę w kinie, :) też. Ale z czego cieszę się najbardziej? Z tego, że nie mam porannej chrypki, że nie kaszlę jak suchotnik, że poprawiło mi się ciśnienie i że mogę wejść na 5 piętro nie umierając przy tym.

Z Dziadem i papierosami bywało różnie. Dawno temu, nie mogłam nawet myśleć o paleniu podczas ataków. Potem paliłam przed i po. A jeszcze później także w trakcie. Czy to coś zmieniało? Czy intensyfikowało ból? Nie sądzę.

Re: Klasterowiec - Palacz ...?

: 28 sty 2015, 09:48
autor: Liliana
Nie miałam jeszcze porannych kaszlów i zadyszek, jak winda nie chodzi to spokojnie do 6p. dochodzę, potem nogi trochę odmawiają współpracy. Jako takich odczuwalnych skutków palenia nie miałam więc motywacja zdrowotna słaba. Mówię, że jestem twarda jak stonka i kiedyś trzeba będzie mnie dobić :wink:
Lubiłam palić i nadal lubię :) Jednak wielokrotnie, podczas zaciągania się dymkiem, myślałam o tym, że jest to najbardziej bezsensowny nałóg.
Popatrz, pijący mają przyjemnego rausza, ćpający odlotowego kopa, a palacz... zaspokaja tylko głód nikotynowy, płaci kupę kasy i pozostaje w otoczce wątpliwie przyjemnego zapachu. E-papieros zaspokaja mi ten głód, a i dymek jest (bezwonny) :D , pieniądze pozostają prawie nieruszone.
Tak jak Krzyniu napisał, co roku wakacje w ładnym miejscu, za darmo. Albo wiele innych przyjemności.

W każdym razie na Hortona ani papieros, ani jego zamiennik u mnie nie mają wpływu.

Re: Klasterowiec - Palacz ...?

: 29 sty 2015, 22:32
autor: sawbona
Ano właśnie. Z tym wpływem to pewnie indywidualna sprawa. Co do zadyszek, kaszlu itp. Ja paliłam 20 lat to i się dorobiłam tych wszystkich "atrakcji". Teraz nie mam z tym problemu, ale jak patrzę na Gnatka ( który wciąż jara analogi) to cieszę się, że rzuciłam. On jest chudy jak szczapa, a zadyszkę miewa ( cha cha cha) przy wchodzeniu na schody i kaszle jak sucharzec jakiś :)

Jak się spotkamy to sama ocenisz :)

Re: Klasterowiec - Palacz ...?

: 30 sty 2015, 09:24
autor: gnatek
ja pierdziu, ale mi pojechała.
całe szczęście, że poddała się potencjalnej weryfikacji :D

ps.: palem, bo lubiem :P