Strona 2 z 3

Re: Klasterowiec - Palacz ...?

: 18 maja 2009, 11:30
autor: Dan
Ja rzuciłem w związku z KBG ale nie zauwarzyłem różnicy. Tzn u mnie nie ma to wpływu na ataki, ale czujęsię znacznie lepiej :)

Re: Klasterowiec - Palacz ...?

: 23 maja 2009, 19:39
autor: piter
Jeśli w mojej mocy byłoby zabronić " Mi " czegoś, to jedynie - palenia papierosów. Chociaż wiem, że nie mówię tego po raz pierwszy i już wszystkie wiatraki śmieją się ze mnie- powtórzę jak echo: Nie mogę patrzeć na to, co wyprawiam ze sobą! Wszystkie mądre słowa wypowiadam w towarzystwie kaszlu, którego coraz bardziej się boję i , ktory coraz bardziej mnie wkurza !Troszkę brakuję tchu , forma spada , libido hmmm, nie no libido jeszcze ok - na razie
A klasterek mój drogi przyjaciel , który mnie nie opuści nigdy, podobnie jak bank śląski i pech w grach liczbowych , co na "to" palenie moje ?
A no nie wiem - pewnie coś tam by powiedział ale poszedł szukać innych przyjaciół na razie , jak wróci jesienną nocką - to nie omieszkam go spytać .
Najgorsze , że mają zdrożeć te moje małe promyczki , gwiazdeczki , iskierki , cudeńka moje - uspokajacze . I co wtedy - albo rodzina albo ..... ( okropny szantaż ) . Wiem , że kryzys ale ja kocham papierosy i będzie mi ciężko.
Taka teraz moda na nie palenie nastała , że aż się chce zapalić .
Co jeszcze ? oczywiście........................................................................... stowarzyszenie
Wisła wygrała
za chwilkę będzie padać
mam imieniny koleżanki spod ołtarza
kota boli brzuszek ( muszę pomasować )
szef dzwonił o kosztorys ( trudno sobota ale trzeba zrobić )
parking przed domem zajęty
za chwilkę przyjdą goście
teściowie też
robię sałatkę z ryżem
lodówkę muszę rozmrozić
młoda znowu wróci po 12
nie mam już na nią zdrowia ma przecież 16 i pół roku
dorosła
papuga się wydziera ( papug )
ok idę zapalić kocham palić


Zmieniam temat, bo już się boję tego, co mi odpiszecie.

Re: Klasterowiec - Palacz ...?

: 26 maja 2009, 14:27
autor: sawbona
ja tam tez pale, ale nie w czasie ataków :)))

Re: Klasterowiec - Palacz ...?

: 26 maja 2009, 17:26
autor: Aneczka
mnie nawet ataki nie przszkadzaja w paleniu (a nawet mnie troszke sie uspokaja) ;-)

Re: Klasterowiec - Palacz ...?

: 28 maja 2009, 19:37
autor: cyberus
jak palilem fajek pomagal troche chyab chociaz mysle ze to efekt psychologiczny bardziej byl. jak to z klasterem bez fajka jeszcze nie wiem i mam nadzieje ze nei ebde wiedzial :/

Re: Klasterowiec - Palacz ...?

: 04 paź 2010, 18:49
autor: miro67
Witam kiedyś lekarz kazał mi odstawić papierosy bo mogą mieć jakiś związek z bólami to posłuchałem go ale efektu nie było,teraz znowu palę a przy bólach więcej czy pomaga nie wiem bo jestem taki oszołomiony bólem i próbuje się wszystkiego :D

Re: Klasterowiec - Palacz ...?

: 04 paź 2010, 19:03
autor: kasia0493
Ja myślę, że papierosy napewno nie pomagają w bólu, ale czy go nasilają? Chyba nie, ja przynajmniej nie zauważylam tego. A w tak okropnych bólach, to nie wiadomo co robić, jeśli nic nie pomaga. Palacze, a ja też do nich należe, palą wówczas więcej niż normalnie. Dodam jeszcze, że doświadczylam tego, że kiedy nie paliłam czas remisji byl dluższy niż zwykle. Radzę rzucić palenie, ale jak to zrobić? tego nie wiem. Pozdrawiam

Re: Klasterowiec - Palacz ...?

: 15 paź 2010, 13:42
autor: Niika
Paliłam 10 lat z Hortonem, rzuciłam i 5lat już nie palimy :)
Pozdrawiam,
Weronika

Re: Klasterowiec - Palacz ...?

: 11 maja 2011, 10:59
autor: Marcin29
Hmmmm.... jestem w trakcie doswiadczenia czy Papierosy nasilają ból w atakach , i wychodzi na to ze nie ....
nie palę 8 dzień a ataki jak były tak są , w takiej samej skali............:(

Re: Klasterowiec - Palacz ...?

: 11 maja 2011, 17:46
autor: piter
poezja dymka
płuca trupie
a klastera
mam w d.......

Re: Klasterowiec - Palacz ...?

: 11 maja 2011, 18:21
autor: Ambrozja
Marcinku , Piterze , ja nie palę a to gówno mam . Jednak myślę że palenie mi szkodzi ( paliłam 5 lat ) już dawno temu poczułam że nie mogę palić i rzuciłam , w czym pomogła mi ciąza . Sama nie dałaby rady . Czasami myślę że moze wiecej dzieci powinnam mieć . Po po urodzeniu dziecka 13 lat z lat miałam bez ekscesów. A w ogóle jak mnie 8 m-cy bolała głowa a lekrze nic nie widzeli w badaniacg , to pomyslałam że jestem psychiczna .Przeszło w 1 dniu , niezapomnę tego do dziś.Wtedy paliłam

Re: Klasterowiec - Palacz ...?

: 11 maja 2011, 23:01
autor: Marcin29
trzeba rzucac to cholerstwo jak nam zycie miłe....:)

Re: Klasterowiec - Palacz ...?

: 12 maja 2011, 09:39
autor: Ambrozja
Marcinie ! Chyba dla klastera jest obojetne czy palisz czy nie , chociaż jak widac po wpisach każdy musi podejśc do tego indywidulanie . Ja rzuciłam bo jakoś mi szkodziło , poza tym wkurzało mnie uzależnienie od cmika , latanie wieczorem po fajki , palenie na stojąco przed budynkami uczelni i myslenie o tym ,że powinnam rzucić i że szkodzi . Stwierdziłam że jest tak wiele innych powdów , które mogą wywołac u mnie choroby( chociazby życie w mieście , żarcie ,że po co mam dokładać sobie coś jeszcze sama i za to płacic kasę . Ale znam ludzi , którzy mają się dobrze do starości i popalją ćmiki , smieją sie dużo i imprezują - . Czyli nie palą dużo . Jak możesz to rzuć , jak nie to ogranicz ilość i pal dla przyjemnosci - choć wiem że to bardzo trudne .Moim idealem byłoby się zdrowo odzywiać i miec super linie , wberw temu jak się czuję wyglądać dobrze . Chociaż teraz jak mam walnięte oko i to ponoć na stałe , będzie mi trudno o motywacje .Wspołczuję Tobie , bo wiem że w robocie trzeba walczyć jak lew i być gibkim jak panetra i jest to dla ciebie miłe wyzwanie , ale jak masz bóle głowy lub ich perspektywę to dla ambitnego człowieka jest to potwornie upokarzające ( przynajamniej dla mnie ) .Zwłaszcza jesli się mysli że jest się twardym ( ja też taka jestem )Myśle że gdybym była zdrowa nie byłabym aż tak ambitna i drobiazgowa , mogłabym przejśc spokojnie obok partactwa itp ulomności otaczającego nas świata . Ale nie dam się będę nad sobą pracować .Dużo osiągnełam w zyciu wlaśnie przez ta postawę , a mogłam już nie raz się poddać . Obecnie jestem jednak bardzo zalamana i sytuacją zyciową i moim stanem zdrowia , który poraz kolejny pokazuje mi ,że nie mam co wyrywać się do przodu i przed szereg . Są głupsi , niedouczeni , beszczelni i małostkowi ludzie , którzy ida do przodu , tylko dlatego że ich nic nigdy nie bolalo , z niczym nie musieli walczyć, nikogo otaczać opieką i zyją sobie na luzie . Wiem ,że większosc z tych ludzi , gdyby mialo przejśc to co ja posrałoby się w gacie i dawno rozpiło .A ja niczym Joanna Darck ( chociaż jak oglądalm film to stwierdziłam ze chyba byla chora psychicznie ) ciagle staram sie utrzymac postawę bojową jak zołnierz na służbie . Parę miesiecy temu myśłalm ze umrę na raka , do tej pory trzęsę tyłkiem że moze coś jednak we mnie siedzi . Jednak nie wyobrażasz sobie jakie to starszne stanąć twarzą w twarz ,że o to twoje życie ma się zakończyć - wiem że codziennie wiele ludzi staje przed tym . Kiedy jednak dostałam nadzieje że to nie rak , dostalm skrzydeł , zapierniczałam i mimo bólu i oka czułam się szcześliwa ,ze mimo wszystko mogę jeszcze coś zrobić i nie zostwię rodziny z calym balaganem , który teraz mamy . Pożniej jednak gdy nie było żadnej poprawy i sobie tu poczytałam poczułam się bardzo żle . Wszystkie objawy weszly na pierwszy plan . Od paru dni nie jestem w stanie posprzatać mieszkania , opiekuję się dalej mamą , wczoraj byłam w Domu Opieki , gdzie zaltwiam jej miejsce . Bardzo ładne , tylko ci ludzie i te male pokoiki . Nie wyobrażasz sobie jak ja się czuję wiedząc , że gdybym była zdrowa nie musiałbym jej oddawać , albo po prostu bym oddała i zajeła sie własną pracą , zyciem , zarabianiem a mamę majac na codzień z głowy zabrałbym na wczasy , ćiwczyłabym co drugi dzień dodając energi i i siły . Jesli nie umrę , jesli trochę mi się polepszy będę dalej walczyć . Jeśli ......Rozmawiałm z pensjonariuszami , to wiele uczy . Ale wiem że dla nas tematem nr 1 jest ból , który niszczy jeśli jest przewlekły , który powala jesli jest ostry i nagły. Mnie np w nocy nic nie boli . czasami myślałm o wróceniu do cmików ale nie , nie chcę tracić czegoś co świadczy o mojej silnej woli . Sorry że tyle tu nadaje

Re: Klasterowiec - Palacz ...?

: 12 maja 2011, 23:27
autor: herman
Czy bez różnicy ?? Dymek podczas bólu zawsze mnie jakoś uspokajał i w początkowej fazie potrafił obniżyć o level poziom bólu. Zawsze pomagał mi przetrwać tę chwilę oczekiwania, aż kawa będzie gotowa. ;)

Re: Klasterowiec - Palacz ...?

: 13 maja 2011, 21:04
autor: Mikołaj
ciekawe jak opisujecie swoje doświadczenia z paleniem lub nie paleniem, ja palę nałogowo i jak mnie atak obudzi w nocy to pierwsze co biorę coficorn forte, a nastepnie zapalam papierosa i w większości razy ból staje się łagodniejszy, ale czy ten papieros pomaga czy raczej działa to na mnie psychologicznie tego nie wie nikt

Re: Klasterowiec - Palacz ...?

: 14 maja 2011, 10:18
autor: gnatek
palę od lat. kiedyś pytałem swojego prof. czy je rzucić, to powiedział że to nie ma znaczenia. tak więc straciłem motywację na zawsze. podczas ataku palę co 20 min. wydaje mi się , że działa uspokajająco. nikotyna ma udowodnione działanie lecznicze. łagodzi np. objawy choroby Parkinsona ( drgawki) . coś w tym jest , bo przecież w czasie ataku jesteśmy często pobudzeni. chodzimy, kiwamy się itp.

Re: Klasterowiec - Palacz ...?

: 07 lis 2014, 18:11
autor: tomeksligo
Szukajac po forum roznych wskazowek jak inni radza sobie podczas atakow znalazlem i ten post o paleniu.Swoj 1 atak mialem jako nalogowy palacz ponad 20 lat temu , i nie zamierzalem rzucac myslalem nawet ze pomaga mi palenie podczas ataku (chocby w odmierzaniu czasu trwania) 5 lat temu udalo mi sie zerwac z nalogiem lecz i wtedy mialem ataki jednak z duzo mniejszym natezeniem ,Prawie 4 lata bez ataku juz myslalem ze pozbylem sie tego na dobre i podczas wakacji znowu siegnalem po papierosy ok roku temu ,niestety bole powrocily jakies 2 tygodnie temu i zaczynaja sie nasilac , wiec cos musi byc w temacie.Ale chyba jeszcze lubie palic bo sam siebie nie jestem w stanie przekonac do rzucenia

Re: Klasterowiec - Palacz ...?

: 12 lis 2014, 10:16
autor: sawbona
Ja nie mam zdania co o palenia. Na pewno samo palenie substancji smolistych zdrowe nie jest. Ale na pewno działa na naszą pscyhę. Kiedyś podczas ataków i zaraz po nich nawet nie mogłam patrzeć na fajki ( a paliłam całkiem sporo), potem mi się zmieniło i potrafiłam zapalić zaraz po ustaniu ataku. Nie wiem jak to działa. Ale wiadome jest, że zaciągnięcie się papierosem na ułamek sekundy rozszerza nasze naczynia krwionośne. A jak sam wiesz, dla jednych to ulga w bólu - dla drugich wręcz odwrotnie. Teraz nie palę analogów, tylko HD ( e-papieros) i już od dwóch lat nie zaciągnęłam się normalnym fajkiem. Chyba jednak tak mi jest lepiej. Nawet jeśli Dziad przychodzi. Ale to moje subiektywne odczucia.

Re: Klasterowiec - Palacz ...?

: 14 lis 2014, 18:01
autor: nadzieja
nie palę i nie paliłam nigdy (5 papierosów dla przetestowania) :) Natomiast inni palacze (ten smród wokół nich) powoduje u mnie ataki, jeśli zbyt długo się "nasztacham" tego dziadostwa. Na coś trzeba umrzeć, ale z powodu fajek to marny pomysł, a kasę można przeznaczyć na przyjemniejsze rzeczy:)
Mam koleżankę z silnymi bólami głowy, u niej zapach i dym papierosowy również wyzwala ból głowy.

Re: Klasterowiec - Palacz ...?

: 27 sty 2015, 13:01
autor: Liliana
Horton przyplątał mi się jak jeszcze nie paliłam. Potem poznałam uciechy tego nałogu, ale nie zauważyłam jakiegokolwiek wpływu na chorobę. Na "ćmienie hortonowskie" u mnie papieros nie działa w żaden sposób. Jak by było w trakcie ataku, nie wiem, nigdy nie zapaliłam, nie byłam w stanie.
Ale po ataku, o taaak... ogromna przyjemność palenia, prawie jak po seksie :wink:

Kilka razy próbowałam rzucić fajki, ale bezskutecznie. Na trzeci dzień nie byłam w stanie myśleć o niczym innym tylko o tym, jak bardzo chce mi się palić.
Stwierdziłam, że zbyt mocno kocham swój nałóg żeby się z nim rozstawać.
Cały czas jednak denerwował mnie smród i wydana kasa.
Po przeliczeniu, wyszło mi, że nie będę zasilać więcej skarbu państwa, które i tak okrada mnie na każdym kroku (i jeszcze zapowiada, że mogę mieć głodową emeryturę).
W zeszłym styczniu kupiłam e-szluga. Mam swoją nikotynę,ale mam też ok.5tys. w kieszeni, pachnę perfumami, a nie papierosami, w domu jest przyjemnie, bez większej gimnastyki zrobię remont nie rezygnując z wakacji w ciepłym miejscu, no i z palenia :D
Nie mam 4tys. substancji smolistych, nie mam na każdym kroku zakazu palenia, nie śmierdzą mi włosy i ciuchy, to złodziejstwo też na mnie nie zarabia :D